Fala rozliczeń z socrealizmem ruszyła po transformacji 1989 roku. Były prezentacje dzieł ikonicznych, „jedynie słusznych", ujawnienia ideologicznego zaangażowania twórców, których nawet byśmy o to nie podejrzewali. Teraz w Zachęcie można oglądać plakat „Strzeż tajemnicy państwowej" Wojciecha Fangora. Choć autorzy wystawy dalecy są od jakichkolwiek bezpośrednich aluzji do współczesności, można zastanawiać się nad dzisiejszymi procesami społecznymi i różnicami w ocenie ich faktycznych celów między władzą i społeczeństwem.
W Zachęcie odkrywamy portrety zaskakujące, jak „Młody murarz w niedzielę" Waleriana Borowczyka – przyszłego reżysera perwersyjnej ekranizacji „Dziejów grzechu", klasyka erotyki w filmie. To fragment cyklu litografii „Nowa Huta" (1954), którym
w 1956 roku zdobył Polską Nagrodę Narodową. Robotnik Borowczyka – w kapeluszu i z cygaretką w zębach – wygląda raczej na burżuazyjnego dandysa niż przodownika pracy.
Konflikty
– Rewolucja niesie ze sobą przemoc, grozę, niepokój, ale też pewną obietnicę zmian, więc ta epoka wydawała nam się na tyle ciekawa, że postanowiliśmy przyjrzeć się jej w sposób porównawczy, przez pryzmat szeroko rozumianej kultury wizualnej krajów dawnego bloku wschodniego: Polski, Czechosłowacji, NRD, Bułgarii, Rumunii i Węgier. – mówi „Rzeczpospolitej" Joanna Kordjak, kuratorka wystawy (razem z Jérôme'em Bazinem). – Na naszej wystawie spotykają się malarstwo, rzeźba, fotografia, film, architektura i wzornictwo.
Tytuł „Zimna rewolucja" podsuwa skojarzenie z określeniem „zimna wojna", oznaczającym stan napięcia i rywalizacji pomiędzy blokiem wschodnim, czyli ZSRR i jego państwami satelickimi, oraz blokiem zachodnim w czasach stalinizmu, ale też później, praktycznie do 1991 roku.