„Koń jaki jest, każdy widzi", pisał w XVIII wieku Benedykt Chmielowski. A jednak czasem koński wygląd może przykuwać uwagę. Tak jak na niezwykłym portrecie Piotra Michałowskiego, który we wtorek trafi na aukcję Polswissart.
To z pewnością jeden z rarytasów aukcji. Michałowski, portrecista, batalista; organizator życia społecznego i gospodarczego. Miłośnik koni, ich znawca. Malował je nie tylko ze znawstwem, ale też – jak piszą historycy sztuki – wielką czułością.
Głowa konia, która pojawi się na jutrzejszej aukcji, jest tego najlepszym przykładem. Obraz rangi muzealnej, trafił tu z prywatnej kolekcji. Jego licytacja rozpocznie się od 450 tys. zł.
Wizerunki koni zdominują tę akcję. Pojawią się na imponującym płótnie „Czwórka" Józefa Chełmońskiego (480 tys. zł), w orszaku weselnym u Alfreda Wierusza-Kowalskiego (cena wywoławcza 400 tys. zł). „Kozaka na koniu" zaprezentuje olej na płótnie Józefa Brandta (350 tys. zł). Książę Józef Poniatowski dumnie sunąć będzie na wierzchowcu u Jana Chełmińskiego (60 tys.). U Władysława Szernera konie pojawią się „Na popasie" (150 tys.). Z udziałem koni rozgrywać się będzie także „Epizod z wojny francusko-pruskiej" z 1871 roku Stanisława Wolskiego (70 tys.).
To oczywiście nie będzie tylko „końska" aukcja. Wśród perełek trzy prace słynnej Meli Muter. Licytacja pięknej sceny „Macierzyństwa" rozpocznie się od 370 tys. zł. Będzie też „Portret mężczyzny" (110 tys.) i „Portret kobiety o jasnych włosach" (100 tys.). Ozdobą aukcji są też dwa portrety dzieci Tadeusza Makowskiego (ich licytacja rozpocznie się od 170 tys. i 180 tys. zł). W bogatej ofercie znajdą się dwa zaskakujące „Fangory". Jeden obraz artysty to jego martwa natura (200 tys.). Inny to nietypowe dla tego artysty rozwibrowane koło, a właściwie dwuczęściowa kompozycja w tonacji fioletowej, w cenie wywoławczej 600 tys.