Pracę brytyjskiego artysty odsłonięto wczoraj wieczorem.
W zdjęciu zabezpieczającej ją papierowej płachty udział brały aż trzy osoby. Potrzebny był też specjalny wyciągnik.
Ale tej gigantycznej kuli nie sposób przeoczyć nie tylko z racji gabarytów. Rzeźba o przewrotnym tytule „Really shiny things that don't mean anything" (Naprawdę świecące rzeczy, które nic nie znaczą) składa się bowiem z setek drobnych, połyskujących w świetle metalowych fragmentów.
Umieszczona na Trybunie Honorowej praca Gandera to głos w dyskusji o przestrzeni naszego miasta. A dokładniej pl. Defilad, który dziś służy przede wszystkim za parking i zaplecze budowy II linii metra. W przyszłości tuż obok kuli ma powstać Muzeum Sztuki Nowoczesnej. To ta instytucja wraz z Biurem Kultury urzędu miasta przygotowały nietypową prezentację.
Wernisaż wyznacza początek zakrojonego na kilka lat programu interwencji artystycznych w przestrzeni miasta „Nowe miejsce". To też jedno z ostatnich wydarzeń trwającego miesiąc festiwalu Warszawa w Budowie. Dziś o godz. 20 w Soho Factory festiwal zamknie dyskusja „Prascy wkurzeni" oraz koncerty pod hasłem „Na żywo i na bogato".