Wrocławska wystawa w Pawilonie Czterech Kopuł zaczyna się od Andy’ego Warhola – twórcy pop-artu, który zatarł granice między kiczem i dziełem sztuki, oraz Josepha Beuysa, legendarnego twórcy społecznie zaangażowanej utopii. Obaj należą do artystów kultowych. Mieli zresztą okazję spotkać się w 1979 roku i wówczas Warhol zrobił polaroidowe zdjęcie Beuysa, które posłużyło mu za wzór do wielu późniejszych przetworzeń jego portretu w nieodłącznym kapeluszu. Na wizerunku, który możemy oglądać we Wrocławiu, Warhol obsypał ów kapelusz „diamentowym” pyłem, przez co upodobnił dzieło do swych popkulturowych ikon gwiazd (co jeszcze podkreśla we Wrocławiu sąsiedztwo wizerunku Marilyn Monroe). Mimo że obaj artyści byli kompletnie innymi osobowościami i zachowali dystans, niewątpliwie darzyli się szacunkiem.
W Pawilonie Czterech Kopuł Beuys zdaje się śledzić każdy nasz krok, bo jego portret jest widoczny ze wszystkich sal amfiladowego ciągu galerii. Z prac Warhola możemy we Wrocławiu obejrzeć także portret Ericha Marxa o błękitnych oczach, „Diamond Dust Shoes”, „Cow Wallpaper” i gigantyczny „Camouflage”. A Beuysa reprezentuje rzeźbiarska instalacja z rolek filcu, ulubionego materiału artysty, i film wideo „I like America and America likes me”.
Na początku wystawy znalazła się jeszcze tajemnicza grafika „Labirynt” Friedricha Mecksepera, od której zaczęła się przygoda kolekcjonera ze sztuką. Erich Marx – przedsiębiorca budowlany i prawnik, dziś 95-letni kolekcjoner – tego pierwszego zakupu dokonał zupełnie spontanicznie, gdy w 1967 roku odwiedził galerię na wyspie Sylt. A kolekcję w pełni świadomie zaczął rozwijać od połowy lat 70., kiedy poznał krytyka i marszanda Heinera Bastiana, asystenta Josepha Beuysa oraz znawcę współczesnej sztuki amerykańskiej.
Obaj zdecydowali, że skoncentrują się na największych nazwiskach i stworzą zbiór o wartości muzealnej. Plan zrealizowali z sukcesem i w 1982 roku po raz pierwszy kolekcja została zaprezentowana w Neue Nationalgalerie w Berlinie, a w 1996 oddana w depozyt Nationalgalerie der Staatlichen Museen zu Berlin i udostępniona na stałej ekspozycji w nowo otwartym oddziale Hamburger Bahnhof – Museum für Gegenwart w zrewitalizowanym budynku dawnego XIX-wiecznego dworca kolejowego. To obecnie jedno z najlepszych niemieckich muzeów sztuki współczesnej.
– Trzy lata trwały przygotowania do realizacji wystawy we Wrocławiu – mówi kurator Eugen Blume. – Zdecydowaliśmy się pokazać dzieła, które berlińczycy oglądają na co dzień w Hamburger Bahnhof.