Aleksandra Domarecka, Magdalena Wątroba: Przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych po nowemu: po cichu i bez sankcji

Publikacja przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym nie zapewnia satysfakcji moralnej wierzycielowi ani też nie przywraca jego dobrego imienia w oczach opinii publicznej.

Publikacja: 27.11.2024 04:45

Aleksandra Domarecka, Magdalena Wątroba: Przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych po nowemu: po cichu i bez sankcji

Foto: Adobe Stock

Do marca 2023 r. zasady gry były proste: jeśli powód domagający się przeprosin wygrał postępowanie, ale nie doczekał się ich publikacji np. w prasie, to – po przeprowadzeniu właściwej procedury – mógł opublikować je samodzielnie, na koszt pozwanego. Taka zasada funkcjonowała od ponad piętnastu lat i powodowi (co wielokrotnie sprawdziłyśmy w swojej praktyce) przynosiła wymierne korzyści: albo mobilizowała pozwanego do samodzielnej publikacji, albo pozwalała na wzięcie spraw w swoje ręce.

Satysfakcja moralna była być może większa, gdy przy porannej kawie można było przeczytać opublikowane „własnoręcznie” przeprosiny przeciwnika. Skutek tzw. publikacji zastępczej pozostawał jednak ten sam: czytelnicy gazety „X” czy portalu „Y” mogli zapoznać się z oświadczeniem i poznawali wyrok sądu. Bywało, że problemem stawała się egzekucja kosztów poniesionych na przeprosiny, ale wiele osób nadal się na to decydowało. Jak bowiem mówi znane porzekadło – czasem honor bywa droższy od pieniędzy. Dla wielu podmiotów, których dobra osobiste zostały publicznie naruszone, ich rehabilitacja nie ma bowiem ceny.

Czytaj więcej

Egzekucja obowiązku złożenia i publikacji oświadczenia o przeproszeniu za naruszenie dóbr osobistych

Skąd się wzięła zastępcza publikacja

Punktem zwrotnym w wykładni przepisów dotyczących egzekucji przeprosin stało się orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 czerwca 2006 r. (sygn. akt III CZP 23/06). Uznał on, że przeprosiny są czynnością zastępowalną, a więc wykonanie ich przez dłużnika (przepraszającego) może zostać zastąpione przez wierzyciela (przepraszanego), który po uzyskaniu upoważnienia sądowego (w trybie art. 1049 § 1 [2] k.p.c.) może samodzielnie zamieścić odpowiednie oświadczenie na koszt dłużnika.

Rozwiązanie to zostało przez praktyków przyjęte pozytywnie i uznane za bardzo potrzebne. Dotychczasowe przepisy przewidywały bowiem jedynie tryb przymuszania dłużnika za pomocą kolejnych grzywien, co było od dawna krytykowane jako nieskuteczne. SN wyraził natomiast przekonanie, że celem przeprosin za naruszenie dóbr osobistych jest przede wszystkim publiczne sprostowanie informacji i przywrócenie dobrego imienia poszkodowanego, a nie jedynie (często i tak niemożliwe) wymuszenie na dłużniku żalu czy skruchy. Oddanie publikacji przeprosin w ręce osoby pokrzywdzonej naruszeniem dóbr osobistych w razie bierności dłużnika otworzyło drogę do uzyskania realnej ochrony dóbr osobistych.

Pytanie, czy realną ochronę zapewnia publikacja przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym (MSiG). Obowiązujący bowiem od 15 kwietnia 2023 r. art. 1050 § 4 k.p.c. przewiduje, że w przypadku niezamieszczenia przez dłużnika odpowiedniego oświadczenia z przeprosinami – pomimo uprzedniego wezwania sądowego i zagrożenia nałożeniem grzywny – sąd może nakazać wyłącznie publikację oświadczenia z przeprosinami w Monitorze Sądowym i Gospodarczym (na koszt dłużnika).

Wprowadzenie art. 1050 § 4 k.p.c. ustawodawca, o ironio, uzasadnił potrzebą uzyskania „rzeczywistej satysfakcji moralnej” dla wierzyciela (przepraszanego). W uzasadnieniu do nowelizacji czytamy, że jedynie przeprosiny złożone bezpośrednio przez osobę, która dopuściła się naruszenia dóbr osobistych – nawet jeśli są wynikiem przymusu egzekucyjnego – mogą stanowić autentyczną formę zadośćuczynienia. Zdaniem autorów projektu scedowanie na wierzyciela publikacji przeprosin w oparciu o upoważnienie sądu odbiera przeprosinom „element moralnej autentyczności”, skoro są organizowane przez poszkodowanego „samodzielnie”, bez skruchy ze strony dłużnika.

Tajemnicą poliszynela jest jednak, że nowelizacja zbiegła się w czasie z postępowaniami o naruszenie dóbr osobistych, które masowo były wytaczane członkom partii rządzącej przez ich politycznych oponentów. Twierdzono wręcz, że tak radykalna zmiana mechanizmu zastępczej publikacji przeprosin to pokłosie przyznania przez Sąd Rejonowy w Warszawie (pod koniec 2022 r.) Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwoty ponad 700 tys. zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin na portalu Onet.pl.

MSiG w roli poczytnej prasy

Niezależnie od ewentualnych pobudek natury pozalegislacyjnej, z tak sformułowanym uzasadnieniem zmiany trudno się zgodzić.

Po pierwsze, nie ma uzasadnienia dla interpretacji, by przeprosiny zainicjowane przez wierzyciela w trybie zastępczym stanowiły de facto przeproszenie siebie samego. Publikacja oświadczenia zawsze odzwierciedla bowiem sentencję wyroku sądu, która zawiera treść, formę oraz miejsce publikacji przeprosin. Publikacja na koszt dłużnika wymaga przy tym zgody sądu egzekucyjnego, która może zostać wydana (i tym samym umożliwić wierzycielowi późniejsze, przymusowe odzyskanie kosztów publikacji) wyłącznie w odniesieniu do treści przeprosin zamieszczonych w wyroku. Oznacza to, że oświadczenie w rzeczywistości pochodzi od dłużnika – nawet jeśli do jego publikacji dochodzi z inicjatywy wierzyciela. Uznanie takiego oświadczenia dłużnika za autentyczny wyraz skruchy ma więc wymiar bardziej symboliczny niż rzeczywisty.

Po drugie, na przykładzie spraw dotyczących naruszenia dóbr osobistych w mediach o dużej liczbie użytkowników (co ma zwykle wpływ na skalę naruszenia) widać, że takie rozumowanie prowadzi do absurdu. W tego rodzaju sprawach powód będzie się zazwyczaj domagał przeprosin w tym samym miejscu, aby dotarły one do jak największej liczby odbiorców pierwotnego naruszenia. Nowelizacja uznaje jednak za bardziej wartościowe zadośćuczynienie w formule (też niepochodzących od dłużnika) przeprosin opublikowanych przez sąd w Monitorze Sądowym i Gospodarczym niż opublikowane przez wierzyciela w stosownym ze względu na formułę i skalę naruszenia miejscu. Ustawodawca pomija oczywisty fakt, że Monitor Sądowy i Gospodarczy nie jest – mówiąc oględnie – platformą, która dociera do szerokiej opinii publicznej oraz nie stanowi środka adekwatnego do sytuacji, w których naruszenie dóbr osobistych odbyło się w mediach cieszących się dużą popularnością. Rozwiązanie to wypacza funkcję przeprosin jako mechanizmu przywracania dobrego imienia, przenosząc akcent z interesu wierzyciela na drugorzędne, formalne aspekty egzekucji.

Po trzecie, forma i treść oświadczenia z przeprosinami powinny być dostosowane do okoliczności naruszenia dóbr osobistych, co może obejmować przeproszenie, wyrażenie ubolewania, sprostowanie lub wyjaśnienie. Środek ten powinien być stosowany proporcjonalnie do zasięgu zdarzenia – z uwzględnieniem kręgu odbiorców zachowania, które doprowadziło do naruszenia dóbr osobistych. Monitor Sądowy i Gospodarczy – wbrew irracjonalnemu naszym zdaniem założeniu ustawodawcy – w oczywisty sposób nie stanowi uniwersalnego medium, które dociera do szerokiej opinii publicznej oraz do osób, które były świadkami naruszenia. Wierzycielowi, którego dobra osobiste zostały naruszone publicznie – w mediach lub internecie – jego dobrego imienia nie przywróci publikacja w Monitorze, lecz wyłącznie tam, gdzie doszło do naruszenia lub w mediach o podobnym zasięgu i kręgu odbiorców.

Krok wstecz

Zasady zostały zatem zmienione w kierunku, który z pewnością nie służy interesom osób, których dobra osobiste zostały naruszone. Pozwala za to naruszycielom na w zasadzie bezkarne niepublikowanie przeprosin, czyli de facto niewykonywanie wyroków. Grożąca za to sankcja jest mało dotkliwa. Nowelizacja odrywa przeprosiny od rzeczywistej sfery społecznej, w której doszło do naruszenia, co podważa ich skuteczność i sens.

Przyznanie wierzycielowi prawa do opublikowania przeprosin na koszt przepraszającego należy uznać za właściwe i zgodne z ideą rzeczywistego, moralnego zadośćuczynienia za publiczne naruszenie dóbr osobistych. Rozwiązanie to dawało wierzycielowi narzędzie, które pozwalało na (w miarę) szybkie, a na pewno skuteczne przywrócenie jego dobrego imienia w oczach społeczeństwa. W przeciwieństwie do zmian wprowadzonych nowelizacją, odpowiadało na potrzebę realnego zadośćuczynienia moralnego i co nie mniej istotne: rozwiązywało problem nieskuteczności mechanizmów przymusu.

Zapewnić skuteczne zadośćuczynienie

Publikacja przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym nie ma z tym postulatem nic wspólnego.

Jest to rozwiązanie oderwane od rzeczywistych interesów wierzycieli w sprawach o naruszenie dóbr osobistych, stanowiące regres i powrót do mechanizmów nieskutecznych i nieadekwatnych. Jeśli celem ustawodawcy było rzeczywiste zaspokojenie roszczeń poszkodowanego, to naszym zdaniem konieczne jest ponowne przeanalizowanie przepisów procedury cywilnej i przyjęcie regulacji, które zapewnią wierzycielom skuteczne zadośćuczynienie moralne. Publikacja przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym – choć formalnie wyczerpuje obowiązek publikacji przeprosin – nie zapewnia satysfakcji moralnej wierzycielowi, ani też nie przywraca jego dobrego imienia w oczach opinii publicznej. Dalsze zmiany są niezbędne, aby przepis ten odzwierciedlał rzeczywiste potrzeby pokrzywdzonych i wartości ochrony dóbr osobistych. Obecny kształt omawianej regulacji obniża rangę przeprosin jako moralnego zadośćuczynienia i narusza standardy ochrony wypracowane przez orzecznictwo Sądu Najwyższego w 2006 r.

Aleksandra Domarecka jest adwokatką, associate w kancelarii Clyde&Co

Magdalena Wątroba jest radcą prawnym, counsel w kancelarii Clyde&Co

Do marca 2023 r. zasady gry były proste: jeśli powód domagający się przeprosin wygrał postępowanie, ale nie doczekał się ich publikacji np. w prasie, to – po przeprowadzeniu właściwej procedury – mógł opublikować je samodzielnie, na koszt pozwanego. Taka zasada funkcjonowała od ponad piętnastu lat i powodowi (co wielokrotnie sprawdziłyśmy w swojej praktyce) przynosiła wymierne korzyści: albo mobilizowała pozwanego do samodzielnej publikacji, albo pozwalała na wzięcie spraw w swoje ręce.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Patron, aplikant i zaufanie
Rzecz o prawie
Wojciech Hermeliński, Barbara Nita-Światłowska: Azyl to co innego niż status uchodźcy
Rzecz o prawie
Maciej J. Nowak: Ujęcie prawne ładu przestrzennego
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Areszty do nowelizacji. Już!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Rozwód i kościelna ewolucja