Aktualizacja: 16.02.2025 15:01 Publikacja: 29.08.2023 10:15
Foto: AdobeStock
Czy Unia Europejska może przejąć kontrolę nad polskimi lasami, tak jak straszą od paru tygodni politycy obozu rządzącego, z Jarosławem Kaczyńskim na czele?
Zagadnienie to oczywiście jest złożone, wymaga sprecyzowania, o czym dokładnie jest mowa. Dlatego że lasy, gospodarka leśna to są rozległe wątki, które dotyczą ogólnie sektora leśnictwa. Podlega ono różnym uregulowaniom prawnym, zarówno unijnym, jak i krajowym. Dzisiaj leśnictwo nie należy do wyłącznych kompetencji Unii, wymienionych właśnie w art. 3 traktatu o funkcjonowaniu UE. Co więcej, w traktatach nie ma uregulowań dotyczących wspólnej polityki leśnej, tak jak jest właśnie na przykład w rolnictwie i wspólnej polityce rolnej. Dlatego leśnictwo mieści się w kompetencji państw członkowskich. Zgodnie z zasadą pomocniczości UE może wspierać politykę i działania na poziomie krajowym, np. raportując czy monitorując stan lasów, proponować, koordynować również niektóre działania. W obowiązującym stanie prawnym nie jest więc możliwe „przejęcie kontroli”.
Projekty nowelizacji mających wprowadzić tzw. ślepe pozwy zostały fatalnie napisane. To jednak nie powód, by wyrzucić je do kosza. Bo sama idea jest słuszna.
W polityce przestaliśmy być wyborcami i staliśmy się kibicami. Ta polaryzacja przeniosła się do sądów.
Nie można przyjąć regulacji niejednoznacznie oceniającej skutki naruszenia praworządności, a jednocześnie wydłużającej niezasadnie czas odbudowy systemu. Ze szkodą dla wszystkich.
W sprawie toczącej się w Hajnówce sąd nad aktywistami powinien być zamieniony w sąd nad prokuratorami. Bo to oni kompromitują państwo.
Jest sposób na uniknięcie zajęcia wynagrodzenia, nawet gdy chodzi o alimenty.
Czy w czasie polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej nadzwyczajny szczyt Europejczyków powinien się odbywać w Paryżu? To jedno z pytań, które się pojawiają po burzy wywołanej przez Amerykanów.
Kolejny mocny dzień w wykonaniu złotego. Dolar jest już poniżej 4 zł, a euro zbliża się do poziomu 4,15 zł.
Złoty pozostaje silny, ale chwilo jego ruch został zatrzymany. Rynek czeka na dane makroekonomiczne i informacje dotyczące Ukrainy.
W Polsce biznes dostrzega potencjał łączenia celów finansowych z korzyściami społecznymi lub środowiskowymi. Zachętą do tego typu inwestycji jest ulga podatkowa.
Złoty w środę złapał lekką zadyszkę, ale nie oznacza to jednocześnie, że ma on problemy. Inwestorzy rozgrywają bowiem wątek pokoju na Ukrainie.
Coca-Cola może sprzedawać więcej napojów w opakowaniach plastikowych, jeśli w wyniku ceł na import aluminium nałożonych przez Donalda Trumpa podrożeją puszki aluminiowe. Taką informację przekazał inwestorom dyrektor generalny firmy James Quincey.
Złoty pozostaje silny. Euro jest coraz bliżej poziomu 4,15 zł, a dolar może spaść poniżej 4 zł. Skąd ten ruch?
Nie rozumiem, jak Magdalenka i przywoływanie gen. Jaruzelskiego mają się do wad obecnego procesu nominacyjnego sędziów.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas