Joanna Parafianowicz: Tymczasem tylko 
się wstydzę

Prawnicy powinni mieć chłodne głowy 
i wznosić się ponad własne poglądy .

Publikacja: 26.04.2022 10:17

Joanna Parafianowicz: Tymczasem tylko 
się wstydzę

Foto: Adobe Stock

Kiedy emocje opinii publicznej nieco opadły po głośno komentowanym wypadku drogowym z udziałem adwokata, w wyniku którego śmierć poniosły dwie osoby, rzeczywistość na tapet wzięła inny, o podobnym w skutkach finale. Niestety także w tym, nomen omen, wypadku pojawił się prawniczy wątek, choć tym razem nie za sprawą jednego, lecz aż dwóch nazwisk. W mediach (także społecznościowych) zaroiło się od spekulacji, analiz, a nade wszystko „specjalistów” od ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadków, którzy w wyrokowaniu wyprzedzili nie tylko sąd, ale nawet prokuraturę. Ta, jeśli wierzyć doniesieniom prasowym, nie postawiła jak dotąd żadnego zarzutu.

Z pewnością nie mam kompetencji, a nawet śmiałości, by na własną rękę podejmować się badania przebiegu samego zdarzenia. Nie zamierzam także oceniać pod kątem wizerunkowym trafności wypowiedzi samych zainteresowanych. Nie jest także moją ambicją krytyka opinii publicznej za to, że wymienionych działań się dopuszcza, cóż innego miałaby przecież robić. Interesuje mnie jednak inny aspekt zaistniałej sytuacji, a ściślej, jak zareagowali na nią prawnicy, a przynajmniej ich zauważalna część.

Czytaj więcej

Joanna Parafianowicz: Choć za dziękuję nic się nie kupuje...

Nie jest tajemnicą, że środowisku prawniczemu bliżej jest do krytykowania niźli do chwalenia działań obecnego obozu rządzącego w obszarze legislacji. Nie powinno to z resztą dziwić, skoro od kilku lat władza z konsekwencją godną bardziej wartościowych aktywności ingeruje w strukturę i istotę najważniejszych składowych wymiaru sprawiedliwości (TK, SN, KRS, prokuratura). Myślę jednak, że stając w obronie fundamentów demokratycznego państwa prawa można się zatracić tak samo mocno i szkodliwie dla otoczenia jak broniąc poglądu, że sędziowie to peerelowska kasta, którą trzeba odsunąć od orzekania. Co więcej, wartościom, ideom i osobom, których adwokatami mimowolnie za sprawą takich działań się staje, można bardziej zaszkodzić niźli im pomóc.

Pomijam, że większość aktywnych w mediach społecznościowych prawników skorych do komentowania każdego potknięcia przedstawicieli władzy, a nawet ich fryzur lub obuwia na dłuższy czas od pierwszej publikacji w sprawie śmiertelnego wypadku motocyklisty nabrała wody w usta. Ciekawie zaczęło się dopiero wtedy, gdy pierwsi śmiałkowie zdecydowali się rzucić w wirtualną przestrzeń link do publikacji o wypadku na trasie S8. „Pani Prezes ma prawie 70 lat, jej mąż ponad 80. Jakiej mieli udzielić pomocy? Prawnej?

 „Źródło tej rzekomej rewelacji TVP info”, „Skoro [wypadek] śmiertelny, to jak mieli udzielić pomocy?” – padły pierwsze odpowiedzi na niezadane przecież pytania. Później zaś potoczyła się gładka dyskusja, w której te same osoby wykazywały, że z jednej strony na nagraniu wyraźnie (!) widać, że motocyklista upadł za autem sędziowskiego małżeństwa, że nie zatrzymali się, bowiem niczego nie widzieli, że subaru i jego pasażerowie nie brali w zdarzeniu udziału oraz że byli inni uczestnicy zdarzenia.

Z drugiej zaś, że sprzeciwiają się dokonywaniu ocen na podstawie informacji medialnej i apelują o zapoznanie się w pierwszej kolejności z faktami i dokonywaniem ocen później.

Wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas może znaleźć się w niekomfortowej sytuacji niezależnie od tego, czy przytrafia się to przypadkowo, czy za sprawą własnych działań lub zaniechań. Myślę jednak, że zwłaszcza prawnicy powinni odznaczać się chłodną głową i umiejętnością wspięcia ponad własne poglądy, czy polityczne preferencje. Ba, niewykluczone, że dobrze zrobiłby nam obiektywizm i niepoddawanie się emocjom niezależnie od tego, czy przychodzi nam komentować zdarzenia z udziałem osób, które wspieramy, czy tych, z którymi nie jest nam po drodze.

 Ponad wszelką wątpliwość zaś powinniśmy mieć zdolność odczuwania wstydu. Wówczas w przestrzeni publicznej nie kojarzono by nas z cynicznymi wypowiedziami, które z pomocy prawnej czynią komedię, a z połączenia z numerem 112 cyrk.

Mogę się jednak oczywiście mylić. Tymczasem, tylko się wstydzę.

Autorka jest adwokatką, założycielką bloga www.pokojadwokacki.pl

Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Ostrożnie z tym mobbingiem
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Sądowe podróże kształcą
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Szukając lidera
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Nie mylić kancelarii z cyrkiem
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Rzecz o prawie
Paweł Rygiel, Andrzej Kadzik: Dialog receptą na kryzys
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku