Na przyspieszeniu tempa wzrostu gospodarki mogłyby dużo zyskać firmy, które na razie zbyt rzadko mają wieloletnie strategie zatrudnienia i rozwoju, w tym wobec dojrzałych pracowników. Widać to po słabych wynikach Polski w najnowszym raporcie „Golden Age Index", w którym firma doradcza PwC porównała 34 państwa członkowskie OECD pod względem poziomu wykorzystania potencjału osób po 55. roku życia. Polska zajęła w tym rankingu odległe 30. miejsce (na 34 kraje) mimo wzrostu wskaźnika zatrudnienia w tej grupie.
W zestawieniu brano pod uwagę m.in. wskaźnik zatrudnienia pracowników 55+, ich zarobki w porównaniu z płacami młodszych kolegów (25–54 lata), odsetek pracujących na część etatu, udział w szkoleniach oraz wiek faktycznego wyjścia z rynku pracy. Najlepsze wyniki uzyskały leżące nieco na uboczu kraje wyspiarskie – Islandia i Nowa Zelandia, gdzie warunki naturalne (mniejsza dostępność imigrantów) zmuszają firmy i władze do większej dbałości o wykorzystanie potencjału dojrzałych pracowników.
Wysokie miejsca zajęły też państwa skandynawskie, które w Europie wyróżniają się wskaźnikiem kształcenia przez całe życie i dużym udziałem aktywnych osób 55+.
Katarzyna Sowińska-Bonder, menedżer w dziale doradztwa biznesowego PwC, wyjaśnia, że w Polsce, podobnie jak w innych krajach naszego regionu, które przeszły transformację ustrojową, niski wskaźnik zatrudnienia osób 55+ to efekt upadku dużych branż. Jednak w ostatnich latach mamy się czym pochwalić. Jak podkreślają eksperci OECD, Polska jest w czołówce pod względem tempa wzrostu aktywności zawodowej w tej grupie osób.
Pomogła likwidacja wcześniejszych emerytur, które wypychały z rynku pracy wiele osób. Nadal jednak znajdujemy się sporo poniżej średniej OECD. Tymczasem aktywna zawodowo grupa osób starszych ma bezpośredni wpływ na wartość PKB, przypomina Mateusz Walewski, starszy ekonomista PwC.