Do niespełna 8,5 tysiąca skurczyła się w sierpniu br. liczba czynnych agencji zatrudnienia – wynika z najnowszych statystyk ich krajowego rejestru (KRAZ). To prawie o pół tysiąca mniej niż pod koniec 2021 roku, który był rokiem rekordowej prosperity w usługach HR.
Jak jednak zaznacza Antonio Carvelli, wiceprezes Gi Group Poland, polski rynek agencji zatrudnienia nadal jest bardzo rozdrobniony, a co więcej, wiele firm tworzą osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. – Z drugiej strony rynek charakteryzuje duża zmienność: powstaje wiele agencji i wiele znika – dodaje Carvelii, przypominając, że np. we Włoszech działa 120 agencji pracy.
Większa liczba agencji zatrudnienia to efekt odbicia po pandemii
Czasem szybkiego powstawania nowych agencji był w Polsce okres silnego odbicia w gospodarce i na rynku pracy po wygaszeniu pandemii Covid-19, które wywołało gwałtowny wzrost popytu na pracowników i na usługi rekrutujących ich firm. Pod koniec 2021 r. liczba agencji zatrudnienia sięgnęła niemal 9 tysięcy, bijąc historyczny rekord.
Czytaj więcej
Niezależnie od deklaracji, kodeksów dobrych praktyk, a nawet zaleceń wychowawczych, w większości zmian, w tym w zmianie kultury działania firm, skuteczniejsze okazują się niestety kije niż marchewki. Same zachęty nie zwiększyły liczby kobiet w zarządach i radach nadzorczych firm, więc do gry wkracza Unia Europejska.
Jednak już w 2022 r. wybuch wojny w Ukrainie wywołał lekkie schłodzenie w usługach HR, które przełożyło się na 2-proc. spadek liczby czynnych agencji. Ubiegłoroczne spowolnienie gospodarcze, które wywołało dwucyfrowe spadki w ofertach pracy i w popycie na usługi rekrutacyjne, uderzyło też w biznes agencji zatrudnienia, które od dwóch lat zmagają się ze spadkiem klientów. Widać to szczególnie w usługach pracy tymczasowej. Jak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, w zeszłym roku z usług agencji zatrudnienia skorzystało 19,5 tys. pracodawców użytkowników, o 1,8 tysiąca mniej niż rok wcześniej.