Jak zaznacza Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka i ekspertka rynku pracy z Wydziału Nauk Ekonomicznych UW, spadkowi popytu na pracowników nie towarzyszy, typowy wcześniej w takich sytuacjach, wzrost bezrobocia. Przeciwnie, stopa rejestrowanego bezrobocia była w Polsce na koniec I kwartału br. (5,4 proc.) o 0,5 pkt proc. niższa niż rok wcześniej, a w maju spadła do 5,1 proc.
Tymczasem w krajach o niskim bezrobociu wskaźniki wakatów są zwykle wysokie. Tak jest np. w Czechach, które – podobnie jak Polska – mają obecnie najniższe bezrobocie w Unii. Mierzone według metodologii Eurostatu w obu krajach wynosi 2,7 proc. (przy 6 proc. średniej w Unii). Jednak w Czechach wskaźnik wakatów, mimo rekordowego spadku (o 1,5 pkt proc. r./r.), nadal jest wysoki – na koniec marca sięgał 3,8 proc. Z kolei np. w Hiszpanii niski poziom wakatów idzie w parze z wysokim (12,7 proc.) bezrobociem.
Efekt płacy minimalnej
Jak ocenia Starczewska-Krzysztoszek, niskie bezrobocie w połączeniu z niskim wskaźnikiem wakatów wskazuje na stabilizację i całkiem dobre dopasowanie strukturalne na polskim rynku pracy.
Zdaniem ekonomistki, obecna stabilizacja na rynku pracy wynika m.in. z dużej świadomości i rozwagi przedsiębiorców; pomimo pogarszającej się sytuacji w gospodarce, niepewności i malejącej konsumpcji, która ogranicza chęci wzrostu zatrudnienia, polskie firmy nie są skłonne do zwalniania pracowników. Wolą ich „chomikować” na lepsze czasy, mając w pamięci doświadczenia z pandemii Covid-19, gdy szybkie tempo odbicia w gospodarce wywołało gwałtowny wzrost popytu na pracowników.
Nie wiadomo jednak, jak na ten popyt i „chomikowanie” pracowników wpłynie lipcowa, druga w tym roku, podwyżka płacy minimalnej i perspektywa jej przyspieszonego wzrostu w 2024 r. Zdaniem prof. Marii Drozdowicz-Bieć, ekonomistki z SGH, rosnące koszty pracy mogą jeszcze ograniczyć wzrost zatrudnienia.
Czy przybędzie zwolnień? Jak przypomina Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, na ostrożność w cięciu zatrudnienia wpływa też demografia; co roku z rynku pracy odchodzi ok. 200–250 tys. osób.