Andrzej, doświadczony menedżer projektów IT, od dwóch lat pracuje jako wolny strzelec dla jednej z globalnych firm. Z biura, które amerykański pracodawca wynajął na Mokotowie, prowadzi projekty w Europie Zachodniej i na Bliskim Wschodzie. Dla zagranicznych, głównie irlandzkich i brytyjskich, firm IT pracuje też Paweł, programista z Warszawy, który zdobywa klientów poprzez międzynarodowe portale dla freelancerów. I twierdzi, że coraz więcej jego znajomych decyduje się na takie „wirtualne saksy".
Jak szacuje Aleksandra Kujawa, menedżer Antal IT Services, obecnie ok. 5 proc. polskich specjalistów IT pracuje zdalnie na rzecz zagranicznych klientów. – Na taką formę współpracy otwarte są przede wszystkim średnie przedsiębiorstwa, które cenią polskich pracowników IT, a nie zdecydowały się jeszcze na otworzenie siedziby w Polsce lub w ogóle nie mają tego w planach z uwagi na optymalizację kosztową – wyjaśnia Kujawa. Wybierają Polaków ze względu na nasze kompetencje (w tym znajomość języków obcych) oraz konkurencyjne oczekiwania finansowe, chociaż te ostatnie rosną. O ile przed pięcioma laty polskiemu programiście można było zapłacić 1/3 wynagrodzenia Brytyjczyka, o tyle aktualnie ta proporcja wynosi 50 proc.
– Wiele zagranicznych przedsiębiorstw przekonało się, że warto oddelegować pewne projekty poza firmę, a nawet poza kontynent, i zainwestować w polskich programistów, nawet jeśli to kosztuje więcej niż kilka lat wcześniej – twierdzi Bartosz Kaczmarczyk, prezes Grupy Kapitałowej Loyd, do której należy Loyd IT Solutions.
Polaków do wirtualnej emigracji zachęcają wyższe zarobki oraz elastyczność czasu i miejsca pracy. – Nawet mieszkając na wsi, można pracować np. jako technical account manager dla Google'a czy software development engineer dla Microsoftu, będąc na równi pod względem umiejętności i wiedzy z kolegami z Doliny Krzemowej. Technologia pozwala na dostęp do międzynarodowego know-how czy wewnętrznych materiałów firm – podkreśla Piotr Kiser, dyrektor marketingu Ailleron SA.
Do grupy wirtualnych emigrantów mogą też teraz dołączyć lektorzy języków obcych, głównie angielskiego, których w Polsce szuka iTutorGroup – działająca w 40 krajach internetowa platforma nauki języków. Andrzej Kubisiak z firmy Work Service, która prowadzi kampanię rekrutacyjną dla iTutorGroup, zaznacza, że doświadczenie zawodowe nie jest wymagane. Jednak niezbędne są predyspozycje do prowadzenia zajęć z języka angielskiego, które sprawdzane są podczas rozmowy kwalifikacyjnej online.