Specjalistów zajmujących się problematyką molestowania seksualnego nieletnich jest w Polsce wielu. Jedni zajmują się wykorzystywaniem małoletnich w rodzinach, inni w placówkach opiekuńczych, itd. Pracują z pokrzywdzonymi, badają sprawców, tworzą programy profilaktyki. Niewielu jest ekspertów, których głównym polem działania jest instytucja Kościoła.
Doktor Ewa Kusz jest psychologiem i seksuologiem. Od wielu lat – jeszcze zanim temat pedofilii w Kościele stał się głośny – bada ten problem. Bez wahania można powiedzieć, że razem z jezuitą, ojcem Adamem Żakiem, są pionierami. To oni tworzyli pierwsze programy prewencji w polskim Kościele, razem zakładali Centrum Ochrony Dziecka (COD) w Krakowie, do nich od lat zgłaszają się pokrzywdzeni. Każdy, kto choć trochę interesuje się tą problematyką i chce wiedzieć, jakie spustoszenie w psychice powoduje molestowanie, chce poznać metody działania sprawców, etc., musiał się z nazwiskiem dr Kusz zetknąć.
Nie dziwi zatem, że redakcja kwartalnika „Dziecko Krzywdzone. Teoria, Badania, Praktyka" wydawanego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, przygotowując numer poświęcony profilaktyce wykorzystywania seksualnego dzieci, tekst na temat tego, jak działa to w Kościele, zamówiła u dr Kusz. I wiceszefowa COD takowy napisała. Rzetelnie i uczciwie wskazując, że choć Kościół w Polsce dużo robi, to jednak wiele działań idzie wolno i w porównaniu z innymi Kościołami jest właściwie na początku drogi.
Tekst poszedł do recenzji i opublikowano go na internetowej stronie kwartalnika. Ale sponsorem periodyku jest Departament Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ten odrzucił artykuł, stwierdzając: „Fundusz Sprawiedliwości nie może zaakceptować go w takim kształcie z uwagi na znamiona tez, które równocześnie można zinterpretować jako wynikające z uprzedzenia, a zatem podpadające pod chrystianofobię".
Tekst został zatem ze strony kwartalnika zdjęty, ale COD zamieściło go na swojej. Łatwo go znaleźć i wyrobić własną opinię.