Przewodniczący Kolegium IPN prof. Wojciech Polak ogłosił konkurs na prezesa Instytutu. Kandydaci mają czas na złożenie dokumentów do 19 marca.
Misją Instytutu jest zachowanie pamięci o ofiarach i stratach poniesionych przez naród polski w czasie wojny światowej i po jej zakończeniu, także o patriotycznych tradycjach zmagań z nazizmem, komunizmem oraz czynach obywateli na rzecz niepodległości Polski. Roczny budżet to ok. 400 mln zł.
Można odnieść wrażenie, że pięć lat sprawowania władzy w tej instytucji przez dr. Jarosława Szarka to pasmo walk z różnymi wrogami, częściowo prawdziwymi, częściowo wyimaginowanymi. Dzisiaj ta instytucja (pomimo większego budżetu) jest cieniem tej, na czele której stali prof. Janusz Kurtyka czy dr Łukasz Kamiński, i nie chodzi w tym przypadku o liczbę wydawanych książek. Z IPN odeszło wielu naukowców, np. Antoni Dudek, Andrzej Friszke czy Krzysztof Persak.
Pozycja IPN osłabła po próbie nowelizacji ustawy o IPN i zaostrzeniu prawa, które miało otworzyć możliwość ścigania osób, które podważały heroiczność Polski i Polaków w czasie wojny. Jej efektem była awantura z Izraelem. – Ta ustawa jest konieczna dlatego, że państwo polskie musi mieć jakieś narzędzie obrony swojego dobrego imienia – uzasadniał Szarek.
Można odnieść wrażenie, że IPN ciągle neguje fakt wsparcia niektórych Polaków dla władz okupacyjnych w haniebnym tzw. polowaniu na Żydów. Dyskurs naukowy o tematach trudnych spłycony został do poziomu propagandowych sloganów. Zaszkodziło to wyciąganiu z mroków niepamięci historii żołnierzy wyklętych, którzy mieli odwagę kontynuować walkę o demokratyczną Polskę.