[b]Rz: 39 osób zginęło w zamachach w Moskwie w poniedziałek, a dwa dni później co najmniej 12 w atakach bombowych w Dagestanie. To zapowiedź nowej krwawej wojny na Kaukazie?[/b]
[b]Richard Pipes:[/b] Ona trwa. Podobne zamachy obserwujemy przecież od wielu lat. Stoją za nimi głównie Czeczeńcy – choć nie tylko – i nie skończą się one, dopóki Rosjanie nie przyznają Czeczenii niepodległości. Nie rozumiem, dlaczego władze w Moskwie tego nie robią. Przecież Rosja jest największym państwem na świecie, a Czeczenia to maciupki kraj na jej obrzeżach.
[b]Boją się efektu domina?[/b]
Jakiego domina? Kto jeszcze może zażądać niepodległości? Może Dagestan i Inguszetia – czyli małe państewka na krańcach tego wielkiego kraju. Środkowa Azja już ma niepodległość, a narody mieszkające w centrum Rosji nie mogą o niej nawet marzyć. Dlatego naprawdę nie wiem, dlaczego Rosjanie nie chcą ustąpić. Ich opór w tej kwestii uważam za nonsensowny.
[b]Ostatnie zamachy nie przybliżają jednak Czeczeńców do niepodległości.[/b]