Od kilkunastu lat nie istnieje w Polsce szkoła średnia, bo nie jest nią ani trzyletnie tzw. gimnazjum, ani trzyletnie tzw. liceum. W szkole średniej musi być wystarczająco dużo czasu na naukę, na dyskusję nauczyciela z uczniami, a w żadnej z owych tylko trzyletnich niby-szkół tego czasu nie ma.
Aby „nadążyć z programem" obciąża się za to uczniów aż ośmioma, a bywa, że nawet dziewięcioma godzinami lekcyjnymi dziennie, co jest działaniem bezskutecznym i udręką dla dzieci oraz młodzieży.
Specjalizacja przed maturą
Ratunek jest prosty: połączyć owo trzyletnie tzw. gimnazjum z trzyletnim tzw. liceum w jednolitą szkołę średnią (o nazwie najpewniej – gimnazjum), w której nauka będzie trwała sześć lat; dzisiejsze najstarsze pokolenie uczęszczało do podobnie zorganizowanej szkoły.
Jednocześnie zająć się trzeba odbudową porządnego systemu szkolnictwa zawodowego, aby owi bardzo młodzi ludzie kończący edukację podstawową mieli w tym zakresie do wyboru szkoły różnego typu; tak przecież było jeszcze do niedawna.
Jak się wobec powyższego mają odbywające się ostatnio protesty przeciwko ograniczeniu liczby godzin nauczania historii? Przecież zawsze tak było, że w klasie maturalnej rozwijano specjalizację zależną od kierunku studiów, jakie dani uczniowie planowali podjąć w niedalekiej już przyszłości.