Do 2014 r. rodzice sześciolatków mają wybór - mogą wysłać dziecko do szkoły lub pozostawić je w przedszkolu. Teoretycznie wszystko jest proste. Niestety ustawa pełna jest luk prawnych, których Ministerstwo Edukacji albo nie przewidziało, albo nie naprawiło, albo – być może - nie wie jak naprawić.
Złe skutki
„Jasiu, co robiłeś w przedszkolu? Nic, mamo, nudziłem się, przerabiamy ten sam program co w zeszłym roku". Fikcja? Niestety nie. Podstawa programowa dla przedszkolaków (obecnie pięcio- i sześcioletnich) jest bowiem taka sama i nie uwzględnia faktu ponownego wyboru przedszkola zamiast szkoły. Co to oznacza w praktyce?
Przykład: W roku szkolnym 2011/2012 Jaś mający pięć lat realizował obowiązkowe wychowanie przedszkolne. Grupa przedszkolaków liczyła 17 osób. W 2012 r. rodzice 10 przedszkolaków z grupy Jasia postanowili o posłaniu dzieci do szkoły. Mama Jasia uznała, że syn pozostanie w przedszkolu. We wrześniu 2012 r. Jaś znowu jest więc w przedszkolu. Do grupy dołączyło 10 pięciolatków. Czego w nowym roku powinien się nauczyć - tego samego co w 2011 r. Dlaczego? Dlatego, że podstawa programowa pozostanie taka sama.
Warto przypomnieć, że podstawa programowa - zgodnie z ustawą - to „obowiązkowe zestawy (...) treści nauczania, w tym umiejętności, opisane w formie (...) szczegółowych wymagań dotyczących wiedzy i umiejętności, które powinien posiadać uczeń po zakończeniu określonego etapu edukacyjnego (...)".
Czyli mały Jaś po raz kolejny będzie musiał wiedzieć np., „o czym mówi osoba zapowiadająca pogodę w radiu i w telewizji, np. że będzie padał deszcz, śnieg, wiał wiatr", jakie „rośliny i zwierzęta występują w różnych środowiskach przyrodniczych, np. na polu, na łące, w lesie".