Richard Dawkins: Dorosła świnia jest bardziej ludzka niż ludzki płód

Najsłynniejszy ateista świata po raz kolejny okazuje się człowiekiem o moralnym poziomie Janusza Palikota

Publikacja: 13.03.2013 18:13

Richard Dawkins (fot. Mike Cromwell/lic. Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic)

Richard Dawkins (fot. Mike Cromwell/lic. Creative Commons Attribution-Share Alike 2.0 Generic)

Foto: Wikimedia Commons

Profesor Richard Dawkins, brytyjski biolog i specjalista od ewolucji, to w tej chwili chyba największy filozof-celebryta i przez to guru ateistycznego mainstreamu (jego książka "Bóg urojony" biła rekordy popularności również w Polsce). Filozof trochę samozwańczy, bo nie ma wykształcenia filozoficznego, a jego argumentacja przeciw religii polega głównie na traktowaniu skrajności w religiach jako normy i atakowaniu takiego - nomen omen- urojonego przeciwnika. Swój celebrycki status zawdzięcza jednak nie tyle sile argumentów, ile wywoływaniu kontrowersji, w czym się wyjątkowo lubuje. Dlatego swoje ostatnie filozoficzne rewelacje przedstawił na Twitterze, gdzie napisał:

Względem tych znaczeń pojęcia "ludzkie", które mają znaczenie dla kwestii moralności aborcji, każdy "ludzki" płód jest mniej ludzki od dorosłej świni.

Po czym teatralnie zdziwił się, że jego wypowiedź wywołała emocjonalne komentarze:

Patrząc na tweety po mojej otwierającej wypowiedzi na temat świni i płodu, jestem przygnębiony, że tak wielu ludzi pomija logikę i kieruje się emocjami

Dlatego wyjaśnił "emocjonalnym absolutystom", o co chodziło w jego olśniewającym odkryciu:

Świnia nie ma ludzkiego DNA, ludzkiego potencjału czy IQ. Prawdopodobnie ma za to ludzką zdolność do odczuwania bólu. Abortowany płód prawdopodobnie nie.

Dlatego możemy z czystym sumieniem nienarodzone dzieci zabijać. Przepraszam, usuwać płód. Zastanawiam się tylko, czy prof. Dawkins, mówiąc o "ludzkiej świni", nie mówił przypadkiem o sobie?

Profesor Richard Dawkins, brytyjski biolog i specjalista od ewolucji, to w tej chwili chyba największy filozof-celebryta i przez to guru ateistycznego mainstreamu (jego książka "Bóg urojony" biła rekordy popularności również w Polsce). Filozof trochę samozwańczy, bo nie ma wykształcenia filozoficznego, a jego argumentacja przeciw religii polega głównie na traktowaniu skrajności w religiach jako normy i atakowaniu takiego - nomen omen- urojonego przeciwnika. Swój celebrycki status zawdzięcza jednak nie tyle sile argumentów, ile wywoływaniu kontrowersji, w czym się wyjątkowo lubuje. Dlatego swoje ostatnie filozoficzne rewelacje przedstawił na Twitterze, gdzie napisał:

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem