„W Ameryce zapanuje faszyzm”. Nie, to nie jest slogan z kampanii prezydenckiej. To wypowiedź fikcyjnej postaci sprzed dwóch dekad. W powieści „Spisek przeciwko Ameryce” pisarz Philip Roth popuścił wodze fantazji. Wyobraził sobie, jakby to było, gdyby w wyborach roku 1940 zwyciężył sławny lotnik Charles Lindbergh. Poza dokonaniami w awiacji ów bohater masowej wyobraźni był fascynatem hitleryzmu. W książce z 2004 roku, opartej na bazie źródłowej, Franklin D. Roosevelt przegrywa wybory. USA pogrążają się w faszyzmie ery radioodbiorników.
Wybory w USA: Kto jest faszystą – Donald Trump czy Kamala Harris?
I oto w 2024 roku ostatnie dni realnych wyborów za oceanem poświęcono na obrzucanie się zarzutami faszyzmu. Kamala Harris nazwała tak Donalda Trumpa. On odpłacił się pięknym za nadobne. Dziś zarzucanie komuś faszyzmu stało się sprawą opinii, a nie rozmową o faktach. Z badań wynika zresztą, że 87 proc. zwolenników demokratów uważa Trumpa za faszystę. Z kolei 41 proc. zwolenników republikanów sądzi, że to Harris jest faszystką.
Czytaj więcej
Już wie, że przegrał, i pogrąża się w rozpaczy? A może wierzy, że tylko pełna mobilizacja twardego elektoratu zaprowadzi go do Białego Domu? Nawet najbliższe otoczenie kandydata republikanów nie może zrozumieć, dlaczego w finale kampanii wyborczej posuwa się on do tak radykalnych wypowiedzi.
W porównaniu z latami 30. XX wieku problemem jest wyzywanie od faszystów przeciwników, którzy sami siebie tak nie określają. Hitler, Mussolini czy Franco wykuwali skrajnie prawicową doktrynę polityczną, wcale tego nie ukrywając. Tymczasem zwolennicy Trumpa po spotkaniu w Madison Square Garden z uśmiechem pytali, gdzie tutaj ktoś widzi faszystów. Swastyk nie było. Faszystą nazywano już prezydenta George’a W. Busha, nie ma się więc czym przejmować.
Podmywanie podstaw demokracji polaryzacją trwa
Sprawa jest głębsza. W nauce jedni uważają, że faszyzm jest ściśle związany ze swoją epoką. Rozciąganie terminu na inne czasy to zatem nadużycie. Drudzy sądzą, że faszyzm to uniwersalne zjawisko. Objawia się cyklicznie i zmienia szyldy, należy zatem zachować czujność. Faszystą może okazać się np. Władimir Putin, który dla pozoru deklaruje walkę z faszyzmem jako pretekst dla wojny z Ukrainą.