Polityka ma to do siebie, że różne rozwiązania, za które rządy są krytykowane przez opozycję, stają się nagle przydatnymi narzędziami w rękach tych, których miały pognębić. Tak właśnie się dzieje w wypadku mocno krytykowanego pomysłu PiS, by połączyć wybory z referendum. Pomysł był krytykowany głównie ze względu na idiotyczne pytania referendalne oraz fakt, że pochodzi wprost od Orbána, który dzięki takiemu pomysłowi wygrał wysoko wybory na Węgrzech. Tymczasem jest to rozwiązanie systemowo dobre, bo zwiększa frekwencję wyborczą i sprawia, że wybory są bardziej o coś niż tylko emocje. Oczywiście jeśli referendum zadaje pytania ważne, dotyczące realnych dylematów i wyzwań, a nie głupio stronnicze, na które nikt rozsądny nie może odpowiedzieć „tak”. W gruncie rzeczy miały one konstrukcję: Czy sąsiad nadal powinien bić żonę i to do krwi?
Tym niemniej od wielu lat twierdzę, że gdyby wprowadzić system referendów ogólnopolskich i lokalnych odbywających się równolegle z wyborami, jakość polskiej polityki wyraźnie by wzrosła.
Test dla polityków
W Stanach Zjednoczonych przy okazji każdych wyborów odbywają się mikroreferenda dotyczące rzeczy tak konkretnych, jak np. czy należy dofinansować budowę stadionu futbolowego. Ostatnio zaś referendum w Ohio, korzystające z supremacji prawa stanowego nad federalnym, doprowadziło do ponownej legalności aborcji mimo wyroku Sądu Najwyższego, który tę legalność uchylał. Gdy takich pytań jest kilkanaście, każdy lokalny polityk musi na nie odpowiedzieć i mniej się wtedy liczy czy jest przystojny i ma gadane, a bardziej – jak sobie wyobraża lokalny czy krajowy rozwój.
Czytaj więcej
Większość badanych chce szybkiej debaty o liberalizacji przerywania ciąży i niekaraniu za pomoc k...
Oczywiście wymaga to zmiany polskiej o ustawy o referendach, skalibrowania okręgów z realnymi podziałami administracyjnymi i określenia na nowo reguł inicjatywy obywatelskiej w tej sprawie, tak aby przy podwyższonym limicie liczby podpisów, politycy nie mogli zablokować referendum, ani lokalnego, ani ogólnopolskiego.