Rozwiązania zapowiedziane podczas konwencji Platformy Obywatelskiej to krok w dobrym kierunku, jednak niewystarczający w obliczu narastających kryzysów: klimatycznego i energetycznego. Gdyby PO traktowała poważnie rekomendacje nauki w kwestii ograniczenia skutków zmian klimatu, postawiłaby przed sobą cel wyjścia z węgla w ciągu dekady oraz zadeklarowała datę odejścia od gazu ziemnego w energetyce do 2035 roku, a także osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2040 roku.
Kryzysy z jakimi się zmagamy jasno pokazały nam, że jedynie intensywne wsparcie transformacji energetycznej poprzez odblokowanie pełnego potencjału odnawialnych źródeł energii pozwolą na osiągniecie przez Polskę stabilizacji i niezależności energetycznej. Aby tak się stało, konieczne są inwestycje w energetykę wiatrową, zniesienie ograniczeń w fotowoltaice oraz inwestycje w efektywność energetyczną i modernizację sieci. Według analiz eksperckich Polska może i powinna do końca tej dekady osiągnąć cel udziału ponad 75 proc. OZE w produkcji energii elektrycznej. Tylko taki cel umożliwi nam dotrzymanie rekomendacji nauki i założeń europejskiego zielonego ładu oraz celów z nim związanych, a także pozwoli nam trwale uniezależnić się od śmiercionośnych i szkodliwych paliw kopalnych.
Czytaj więcej
W czwartek z Rady Krajowej PO popłynął sygnał, że partia nie rezygnuje z nacisku na budowę jednej listy opozycji.
Usłyszeliśmy wiele politycznych deklaracji dotyczących tego, jak politycy Platformy Obywatelskiej zamierzają walczyć ze skutkami zmian klimatu. Wśród nich zabrakło kluczowych działań, jak konieczność szybkiego odejścia od spalania paliw kopalnych. Wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej tylko Polska nie ma wyznaczonej daty odejścia od węgla. Zapowiedziane podczas konwencji ograniczenie jego spalania do 2030 roku o połowę oraz brak jednoznacznych deklaracji dotyczących wykorzystania gazu w elektroenergetyce to działania niewystarczające, aby przeciwdziałać podobnym kryzysom w przyszłości.
Kryzys energetyczny wstrząsnął polską gospodarką i społeczeństwem. Lata zaniedbań w transformacji doprowadziły nas do sytuacji, w której Polsce brakuje węgla, a to, czy zapewnimy wystarczające zapasy gazu ziemnego na tę oraz kolejną zimę pozostaje pod znakiem zapytania. Skutkuje to wysokimi cenami energii, co napędza już i tak wysoką drożyznę oraz drenuje portfele Polek i Polaków. Wiele rodzin boi się, czy będzie mieć ciepłe mieszkanie zimą oraz jak zepną domowe budżety w sytuacji rosnących cen podstawowych towarów i usług. A przecież organizacje pozarządowe oraz ekspertki i eksperci od lat ostrzegali, że utrzymująca się zależność od paliw kopalnych poniesie ze sobą ogromne koszty społeczne i ekonomiczne oraz stanowi zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa.