Długopis od 65 lat na rynki

Publikacja: 29.10.2010 04:52

Długopis jest dla nas rzeczą tak oczywistą, że nie zastanawiamy się nawet nad tym, skąd się wziął i kiedy powstał. Okazuje się, że wcale nie tak dawno temu. Pierwsze egzemplarze pojawiły się na rynku w Stanach Zjednoczonych dokładnie 65 lat temu, czyli 29 października 1945 roku.

Choć nie były tanie, to już w pierwszym roku sprzedano 12,5 miliona sztuk. – Jak na nowy produkt to bardzo dobry wynik – ocenia Piotr Zarzycki z warszawskiego Muzeum Techniki.

Ale długopis został skonstruowany wcześniej, bo w 1938 roku. Jego twórcą jest węgierski dziennikarz Laszlo Biro, który w czasie II wojny wyemigrował do Argentyny. Tam wraz z bratem Georgiem (chemikiem) udoskonalali wynalazek. Produkcja ruszyła w 1943 roku, głównie na potrzeby pilotów alianckich. Wojskowym spodobało się to, że długopisem można było pisać bez względu na zmiany ciśnienia atmosferycznego. Wiecznym piórem nie zawsze się to udawało. Przy okazji Biro wyeliminował jeszcze jeden mankament pióra – kleksy. Stalówkę obracającą się swobodnie w łożysku zastąpił metalową kulką, regulującą ilość atramentu wypływającego na papier.

– Biro nie opatentował swojego wynalazku i pomysł ukradli mu Amerykanie, którzy po wojnie rozpoczęli produkcję na masową skalę – tłumaczy Zarzycki. Pierwsze długopisy miały wymienialne wkłady. Natomiast długopis jednorazowy został skonstruowany w 1953 roku w firmie barona Marcela Bicha we Francji.

W Polsce pierwsze długopisy pojawiły się w 1950 roku. Traktowano je jako cud techniki i były bardzo drogie.

Dziś z długopisów korzystamy coraz rzadziej – wolimy klawiaturę komputera. Coraz częściej są one za to traktowane jako luksusowe prezenty.

Długopis jest dla nas rzeczą tak oczywistą, że nie zastanawiamy się nawet nad tym, skąd się wziął i kiedy powstał. Okazuje się, że wcale nie tak dawno temu. Pierwsze egzemplarze pojawiły się na rynku w Stanach Zjednoczonych dokładnie 65 lat temu, czyli 29 października 1945 roku.

Choć nie były tanie, to już w pierwszym roku sprzedano 12,5 miliona sztuk. – Jak na nowy produkt to bardzo dobry wynik – ocenia Piotr Zarzycki z warszawskiego Muzeum Techniki.

Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Pożegnanie papieża Franciszka i polska polityka
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: A może zwycięzcą wyborów prezydenckich będzie Adrian Zandberg?
Publicystyka
Nawrocki zyskuje w Kanale Zero. Czy Trzaskowski przyjmie zaproszenie Stanowskiego?
Publicystyka
Przemysław Kulawiński: Spór o religię w szkołach. Czy możliwe jest pogodzenie skrajnych stanowisk?