W listopadzie 2010 r. policjant z CBŚ ostrzega prokuratora, że jeśli śledztwo dojdzie do Bondaryka, zostanie spowolnione. Piaseczny traci zaufanie do policji i czynności w śledztwie powierza służbie antykorupcyjnej - CBA - czytamy w dzienniku. - W marcu 2011 r. z CBA wychodzi analiza z sugestią postawienia Bondarykowi zarzutów paserstwa i posłużenia się sfałszowanym dokumentem (wyceną) przy zakupie audi A6. W maju 2011 r. przełożeni odbierają Piasecznemu wszystkie śledztwa.
18 maja koledzy Piasecznego z wydziału śledczego piszą list do szefostwa. Informują o zagrożeniu niezależności prokuratorskiej.
Warto dodać, że Krzysztofa Bondaryka bronił wcześniej premier Donald Tusk. W 2008 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzucało mu, że ukrył 450 tys. zł dyrektorskiej odprawy. Bondaryk argumentował m.in , że tajemnica handlowa nie pozwala podać wysokości odprawy. Tusk stanął w obronie szefa twierdząc, że CBA, którym wtedy kierował Mariusz Kamiński, poluje na Bondaryka. Kamińskiego odwołał w 2009 roku Donald Tusk. Krzysztof Bondaryk został szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wcześniej bez powodzenia startował w wyborach parlamentarnych w 2001 roku z listy Platformy Obywatelskiej. Od 2003 do 2005 roku był członkiem rady krajowej PO.
W sprawie, którą prowadził Piaseczny, chodziło o tzw. "sprzedawanie kosztów" firmom, które chciały wykazać straty, by uniknąć wysokich podatków. Wśród firm były takie giganty, jak Polska Telefonia Cyfrowa i telewizja Polsat. Zarzuty, jak informuje prokuratura, dostało już 46 osób.
"Sprzedawanie kosztów" to tylko jeden z wątków. Audyt w PTC wykazał nieprawidłowości przy przetargach, nadużycia w dysponowaniu prezentami dla VIP-ów i sprzedaż po zaniżonych cenach samochodów służbowych. Jedno z aut, luksusowe Audi A6 Quattro, kupił właśnie szef ABW Krzysztof Bondaryk. Warto przypomnieć, że wcześniej był w PTC dyrektorem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo danych.