Wydaje mi się, że powody tkwią głębiej, w zmianie samych liderów PO. Jedną z koncepcyjnie dominujących postaci w tym środowisku był zawsze Jan Krzysztof Bielecki. I z dawnego bardzo radykalnego liberała stał się dziś politykiem bardzo centrowym. Mówiącym wręcz o tworzeniu państwowych konglomeratów, krytykującym prywatyzację banków. W dużej mierze to zapewne wpływ kryzysu finansowego, a nie bieżącej walki politycznej.
Może dobrze, że pewnych obietnic Platforma nie dotrzymała, a dziś o nich wstydliwie zapomina. Zwróciłbym także uwagę na znacznie inne miejsce strefy euro w programie partii rządzącej. Dziś trudno wyobrazić sobie premiera, by co chwilę obiecywał szybkie przyjęcie euro. Teraz w PO dominuje ostrożność. I w tej kwestii to racjonalne podejście polityków należałoby akurat pochwalić. I ganić raczej wieloletnią propagandę sukcesu o "zielonej wyspie".
O walce wyborczej o "dusze młodych" między PO i PiS Lisicki mówi:
PO zwraca się do młodych ludzi, ale nie umie znaleźć nowej formuły. Wtedy grało "obciachowością" PiS. Powtarzanie dziś, że rządy PiS oznaczać będą katastrofę dla młodych, już nie zadziała. Co może pozytywnego proponować partia rządząca, skoro w ciągu czterech lat nie ułatwiła młodym na rynku pracy niczego, pozostawiając dawne bariery.
.