Ryszard Terlecki: Po wygranych wyborach Tusk przystąpił do czystek

Kto jest największym twardzielem w Polsce? Prawdziwy następca Chucka Norrisa - premier Tusk, który zaciska zęby i dokonuje czystek w PO

Publikacja: 25.10.2011 14:21

Ryszard Terlecki: Po wygranych wyborach Tusk przystąpił do czystek

Foto: W Sieci Opinii

Prof. Ryszard Terlecki w salonie 24 pisze o Donaldzie Tusku:

Po wygranych wyborach Tusk przystąpił do czystek we własnej partii. Chce poniżyć i pozbawić wpływów tych, którym zdarzało się mieć własne zdanie w czasie poprzedniej kadencji. Aby sprawnie przeprowadzić operację pozbywania się konkurentów, potrzebuje paru tygodni spokoju. Nie spieszy się więc z nowym rządem, chętnie utrzymałby dotychczasowy, przynajmniej do końca roku. Ponieważ jednak Sejm zbierze się już na początku listopada, Tusk musi wcześniej zabezpieczyć swoją władzę nad posłami Platformy. Dlatego już teraz zgłasza Ewę Kopacz na marszałka Sejmu.

Ryszard Terlecki dodaje:


Tusk potrzebuje kilku tygodni spokoju, podczas których nikt nie będzie zawracać mu głowy ratowaniem finansów państwa czy reformą ubezpieczeń. Jak zapewnić sobie ten spokój? Bardzo prosto: gromada politycznych iluzjonistów sama rzuca się z odsieczą i zasypuje media, a przede wszystkim dyspozycyjne telewizje, swoim rewolucyjnym bełkotem. Przodują w tym jakieś typy spod ciemnej gwiazdy, często z tytułami naukowymi z czasów stanu wojennego, których dorobek ogranicza się dziś do ideologicznego nudziarstwa, drukowanego w gazecie, o którą uczciwy człowiek wstydzi się poprosić w kiosku. Towarzyszą im biznesowi kombinatorzy, łowcy ustawionych przetargów i lewych kredytów, a także wszelkiego rodzaju odmieńcy, polityczni sekciarze, artystyczni nieudacznicy, oportuniści bezguścia, kształceni na telewizyjnych produkcjach Wojewódzkiego czy Miecugowa.



Terlecki podsumowuje:


Tusk poradzi sobie i ze Schetyną i z innymi niezadowolonymi. Otoczony dworem klakierów, wspierany przez magnatów szarej strefy polityki i biznesu, rozzuchwalony wyborczą nagrodą za bezczynność, sprawnie przeprowadzi Platformę przez komplikacje, związane z tworzeniem rządu i uchwalaniem budżetu państwa. Czy jednak będzie spać spokojnie? Gdyby doszło do ekonomicznej katastrofy – a jej widmo coraz wyraźniej krąży po Europie – to on stanie się kozłem ofiarnym własnej partii. Poświęcą go bez chwili wahania, dla ratowania swoich majątków nie kiwną palcem w jego obronie. A nawet będą krzyczeć: to on nam kazał, to jego wina, to on grał w piłkę zamiast ratować gospodarkę. Tusk o tym wie, nie ma złudzeń, dobrze zna swoich ludzi. Dlatego dzisiaj chce ich zmusić do posłuszeństwa, a jutro samemu schronić się na jakiejś dobrze opłacanej europejskiej posadzie. Wtedy to oni znajdą się w tarapatach, a on z Brukseli będzie śmiał się z ich naiwności i głupoty.

Kiedy popatrzymy na rozgrywki w PO, możemy dostrzec jednego samca alfa, przepraszamy, oczywiście kapitana "Donaldinio", który przegonił wszystkich przeciwników, łącznie z rozgrywającym Grzegorzem Schetyną. Ale czy to nie jest przypadkiem zwycięstwo pyrrusowe?

Prof. Ryszard Terlecki w salonie 24 pisze o Donaldzie Tusku:

Po wygranych wyborach Tusk przystąpił do czystek we własnej partii. Chce poniżyć i pozbawić wpływów tych, którym zdarzało się mieć własne zdanie w czasie poprzedniej kadencji. Aby sprawnie przeprowadzić operację pozbywania się konkurentów, potrzebuje paru tygodni spokoju. Nie spieszy się więc z nowym rządem, chętnie utrzymałby dotychczasowy, przynajmniej do końca roku. Ponieważ jednak Sejm zbierze się już na początku listopada, Tusk musi wcześniej zabezpieczyć swoją władzę nad posłami Platformy. Dlatego już teraz zgłasza Ewę Kopacz na marszałka Sejmu.

Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent