Anna Kalata: Żałuję odejścia z polityki, ona zawsze we mnie będzie

Do zmian w życiu skłoniła ją magia Indii. Była minister pracy i polityki społecznej - Anna Kalata o swojej przemianie oraz życiowych planach mówi w wywiadzie dla „Głosu Wielkopolskiego”

Publikacja: 29.12.2011 09:48

Anna Kalata: Żałuję odejścia z polityki, ona zawsze we mnie będzie

Foto: W Sieci Opinii

O impulsie do zmian mówi:

Dla mnie takim wyzwoleniem była pierwsza wizyta w Indiach. To było jeszcze w czasach, kiedy piastowałam urząd ministra i byłam tam służbowo. Ten kraj ma magię, która na mnie podziałała. Od tego się zaczęło, ale najważniejsza była zmiana duchowa, która wtedy we mnie nastąpiła. Magia, religia, energia tego kraju wyzwoliła we mnie całą lawinę zmian w życiu. Dała mi odwagę do działania, by krok po kroku zmieniać swoje życie.

Zapytana, czy nie żałuje odejścia z polityki, odpowiada:

Odrobinę tak. Polityka zawsze we mnie będzie. Lubię robić rzeczy dobre, lubię pracować dla ludzi, a to jest obszar, w którym może realizować się polityk. Bardzo lubiłam tę pracę. To, co teraz robię, czyli zajmowanie się międzynarodowymi sprawami gospodarczymi też mi bardzo odpowiada. Staram się w życiu robić tylko to, co kocham i co mnie fascynuje. Chcę wszystko robić z pasją i oddawać temu całe serce. Może jeszcze kiedyś przyjdzie czas, że znowu będę się spełniać w polityce.

O swoich planach:

Reprezentuję polskie firmy w Indiach, wyszukuję dla nich partnerów, biorę udział w konferencjach promując polskie instytucje w Indiach. Jest pod tym względem mnóstwo do zrobienia i może dlatego jest to tak interesujące. Indie to kraj ogromnych możliwości. (...) W obliczu tego, co dzieje się w Europie, czyli kryzysu finansowego, Indie to ogromna szansa dla naszych firm.

Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie
Publicystyka
Jan Romanowski: Z Jana Pawła II uczyniliśmy kremówkę, nie zróbmy z Franciszka rewolucjonisty z młotem