Włodzimierz Cimoszewicz: Wałęsa by pałował? Staję po jego stronie

„Służby mogą stosować prowokacje, ale tylko w określonych sytuacjach” – komentował wyrok sądu ws. Beaty Sawickiej były premier Włodzimierz Cimoszewicz w programie "Fakty po Faktach"

Publikacja: 17.05.2012 10:56

Włodzimierz Cimoszewicz: Wałęsa by pałował? Staję po jego stronie

Foto: W Sieci Opinii

Włodzimierz Cimoszewicz podkreślał:

Sąd uznał, że ma dowody wystarczające do uznania jej winy. Natomiast w moim odczuciu to nie zmienia faktu, że można dyskutować o prawidłowości postępowania CBA. Służby nie mogą podejmować w sposób dowolny swoich działań. Musi istnieć poważne podejrzenie co do tego, że jakaś osoba publiczna wykorzystuje swoje stanowisko do wzbogacania się w sposób bezprawny. Gdyby władzom pozwolić na to, żeby metodą prowokacji sprawdzano odporność każdego człowieka w sposób dowolny, to mielibyśmy do czynienia z tworzeniem spraw.

Były premier odniósł się także do piątkowych demonstracji pod Sejmem i blokady, jaką zorganizowała "Solidarność", a także słów Lecha Wałęsy, który mówił, że "na miejscu premiera Tuska, dałby polecenie, by spałować działaczy "Solidarności", z przewodniczącym na czele":

Ja bym takiego języka nie użył, ale stoję po jego stronie. On się zachowuje tu jako państwowiec, ten który broni państwa i prawa. Tu na miejscu jest interwencja policji, przy czym ta interwencja powinna polegać na jednoznacznym, stanowczym zwróceniu uwagi na to, że prawo jest łamane, wezwaniu do zaprzestania, uprzedzeniu o tym, że zostaną podjęte działania, jakie przewiduje prawo, a następnie podjęciu działań, gdyby nie było właściwej reakcji ze strony demonstrantów.

Zdaniem Cimoszewicza, w ubiegły piątek „wykroczono poza manifestacje”:

Aktywiści pana Dudy mieli prawo protestować i wyrażać swoją opinię. Mogli krytykować rząd i parlament, ale w momencie, gdy postanowili wziąć władzę w swoje ręce i decydować o losie innych ludzi, złamali prawo.

Włodzimierz Cimoszewicz podkreślał:

Sąd uznał, że ma dowody wystarczające do uznania jej winy. Natomiast w moim odczuciu to nie zmienia faktu, że można dyskutować o prawidłowości postępowania CBA. Służby nie mogą podejmować w sposób dowolny swoich działań. Musi istnieć poważne podejrzenie co do tego, że jakaś osoba publiczna wykorzystuje swoje stanowisko do wzbogacania się w sposób bezprawny. Gdyby władzom pozwolić na to, żeby metodą prowokacji sprawdzano odporność każdego człowieka w sposób dowolny, to mielibyśmy do czynienia z tworzeniem spraw.

Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa