Jak powstaje propaganda, czyli za kulisami fabryki kłamstw

Opowieści byłych i obecnych pracowników Russia Today

Publikacja: 14.03.2014 16:58

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda proces produkcji i redakcji "prawdy" w rosyjskiej tubie propagandowej? Za kulisy najsprawniejszej i najnowocześniejszej machiny informacyjnej Kremla, Russia Today, zajrzał portal BuzzFeed, który rozmawiał z byłymi i obecnymi pracownikami telewizji. RT ma swoje oddziały we wszystkich największych krajach świata. Najważniejszy - poza centralą w Rosji - jest ten w Waszyngtonie.

- To prawda, że zatrudnia się tu sporo Amerykanów, ale ludzie którzy podejmują redakcyjne decyzje to sami Rosjanie - mówi były pracownik RT, który pracował tam przez cztery lata. - Nie zatrudnia się tam na stanowiskach nikogo, kto nie jest Rosjaninem.

(...) Praca [jednej z reporterek, Staci Bivens] szybko okazała się dość dziwna. Proces redakcyjny był wieloetapowy. - Najpierw miałeś kogoś, kto mówił po angielsku, zwykle Brytyjczyka - mówi Bivens - Ta osoba zwykle redagowała scenariusz pod względem długości i stylistyki. Wtedy [tekst trafia do] Rosjan, którzy upewniają się, czy pasuje on do narracji, którą chcą tu mieć.

- czytamy. Taka polityka daje ciekawe rezultaty.

Była reporterka z waszyngtońskiego biura RT, która później zrezygnowała z pracy ze względu na częstą cenzurę, opowiadała nam o tym, jak raz pracowała nad materiałem o polityce imigracyjnej prezydenta Obamy. Została wtedy poinstruowana przez wydawcę, że ma określić w scenariuszu tę politykę jako "schizofreniczną". - To były bardzo mocne słowa, nie oddające charakteru sytuacji i nadawały one ton mojej relacji, którego nie potrzebowałam, bo była ona wystarczająco mocna sama w sobie - powiedziała reporterka. - Powiedziano mi, że muszę umieścić te słowa. Odmówiłam. To był pierwszy krok do mojej decyzji o odejściu z RT.

(...) Inny były pracownik RT mówi o materiale, który robił o drużynie baseballowej złożonej z weteranów wojny w Iraku i Afganistanie. Jego relacja nigdy nie ujrzała światła dziennego, bo jak dowiedział się potem pracownik od swojego przełożonego, Trunow [szef stacji] chciał, żeby jeden z weteranów powiedział coś w rodzaju "Służyłem swojemu krajowi, a teraz wszystko co mi zostało, to ta drużyna baseballowa". Żaden z nich niczego takiego nie powiedział.

Ci zaś naiwni dziennikarze, którzy nie dostosowali się do takiej specyficznej polityki redakcyjnej, dowiadywali się, że nie są wystarczająco dobrzy, by robić newsy dla RT.

- Miałam jechać do Niemiec. Zadzwonili do mnie (...) jeden z kierowników powiedział "masz zrobić story o tym, jak upada Zachód, jak Niemcy są teraz upadłym państwem

- mówi portalowi jedna z reporterek.

Bivens, która mieszkała przez pewien czas w Niemczech, powiedziała przełożonym, że to story po prostu nie było prawdziwe - termin "państwo upadłe" jest zarezerwowany dla krajów, które nie potrafią zapewnić podstawowych funkcji państwa, a nie dla zaawansowanych ekonomicznie, zindustrializowanych państw jak Niemcy(...) To był początek końca jej kariery w RT (...)

Poza materiałem o "upadłym państwie", Bivens została poproszona innym razem o zrobienie segmentu na temat tego, że w Rosji nie ma problemu alkoholizmem - tuż po tym, jak ówczesny prezydent Dmitrij Miedwiediew przedstawił w Dumie ustawy mające pomóc w walce Rosji z tym nałogiem.

- Powiedziałam, że nie czuje się komfortowo informując o czymś, o czym wiem, że nie jest prawdą - powiedziała Bivens - Zostałam odesłana do jakiejś niewiarygodnej strony internetowej, która potwierdzała narrację naczelnego. (...) W końcu mój wydawca wezwał mnie i powiedział "wiesz co, nie jesteś dobrą osobą do tej pracy".

Na szczęście jest jeszcze wielu ambitnych dziennikarzy, którzy nie mają podobnych oporów. Z czego Kreml skwapliwie korzysta.

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda proces produkcji i redakcji "prawdy" w rosyjskiej tubie propagandowej? Za kulisy najsprawniejszej i najnowocześniejszej machiny informacyjnej Kremla, Russia Today, zajrzał portal BuzzFeed, który rozmawiał z byłymi i obecnymi pracownikami telewizji. RT ma swoje oddziały we wszystkich największych krajach świata. Najważniejszy - poza centralą w Rosji - jest ten w Waszyngtonie.

- To prawda, że zatrudnia się tu sporo Amerykanów, ale ludzie którzy podejmują redakcyjne decyzje to sami Rosjanie - mówi były pracownik RT, który pracował tam przez cztery lata. - Nie zatrudnia się tam na stanowiskach nikogo, kto nie jest Rosjaninem.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa