Po publikacjach w „Rz” i magazynie „Plus Minus”, gdzie ujawniliśmy, że do Polski wróciła brutalna przestępczość rodem z lat 90., tyle że rodzimych gangsterów zastąpili obcokrajowcy ze Wschodu, a prym wiodą gruzińskie gangi, rządzący dostrzegli problem. Jednak we wtorek na wspólnej konferencji szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowsiego usłyszeliśmy polityczny manifest zamiast konkretów.
– Cała filozofia działania powinna sprowadzać się do tego, że jeżeli cudzoziemcy są w Polsce nielegalnie, nie pracują, nie płacą podatków, nie wiadomo, z czego żyją, to nie czekamy na to, aż zostaną złapani na rozboju, napadzie czy na innym przestępstwie, tylko od razu ich deportujemy do krajów macierzystych – mówi „Rz” gen. Adam Rapacki, były szef MSWiA, twórca policyjnego CBŚ, który przed laty kierował operacją rozbicia gangu pruszkowskiego. I zaznacza: – W ostatnim czasie widać większe zaangażowanie grup cudzoziemskich lub z udziałem cudzoziemców. Dobrze, że politycy dostrzegli problem.