Herb i tytuł zasługuja na ochronę

Rodziny szlacheckie coraz częściej decydują się na sądowe batalie o tytuły i herby. Niektóre kończą się powodzeniem

Publikacja: 14.04.2012 08:57

W akcie urodzenia nie można umieszczać informacji o tytule szlacheckim

W akcie urodzenia nie można umieszczać informacji o tytule szlacheckim

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ochronę prawną najłatwiej uzyskać dla herbów. W wyroku z 10 kwietnia 2002 r. (sygn. I ACa1399/01) Sąd Apelacyjny w Katowicach orzekł, że „więź emocjonalna, jaka może łączyć osobę fizyczną z herbem, stanowiącym własność jej rodziny, uzasadnia zakwalifikowanie herbu jako dobra osobistego w rozumieniu art. 23 kodeksu cywilnego, a wykorzystanie go przez inną osobę – jako naruszenie tego dobra".

Wyrok zapadł w sprawie wytoczonej browarowi w Żywcu przez Habsburgów. Szkopuł w tym, że herb tej rodziny jest znany i oryginalny. W Polsce jednak nierzadko z jednego herbowego wizerunku i nazwy (np. Jastrzębiec, Topór, Abdank czy Nałęcz) korzysta nawet po kilkaset rodzin. Przez to zainteresowanym trudniej wykazać, że to tylko ich dobro osobiste.

Gorzej jest z tytułami szlacheckimi. Przed wojną posługiwanie się nimi było co prawda rozpowszechnione, ale głównie w życiu pozaurzędowym. Konstytucja marcowa z 1921 r. przewidywała bowiem, że „Rzeczpospolita Polska nie uznaje przywilejów rodowych ani stanowych, jak również żadnych herbów, tytułów rodowych i innych, z wyjątkiem naukowych, urzędowych i zawodowych" (art. 96).

Nieprzyjazne dla szlachciców i arystokratów są wciąż przepisy o aktach stanu cywilnego. Jednemu z hrabiów nie udało się uzyskać uzupełnienia swojego aktu urodzenia przez dopisanie tytułu szlacheckiego. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 8 października 2008 r. (sygn. II OSK 1160/07) orzekł, że w akcie urodzenia można zamieszczać jedynie te dane, które wprost wskazano w regulacjach prawnych. Chodziło o przepisy o aktach stanu cywilnego z 1945 r. i 1986 r.

Łatwiej w tej mierze ma szlachta obcego pochodzenia, np. niemieckiego, holenderskiego lub francuskiego. Sądy kilkakrotnie uznawały już, że przedrostki „von", „van" lub „de" są częściami składowymi nazwisk (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 26 listopada 1998 r., sygn. I CKU 103/98).

Przyjmowano, że tzw. partykuła szlachecka nie jest tytułem rodowym ani innym, ale jedynie dość powszechnym wyróżnikiem.

Sądy są jednak ostrożne ze zmianą nazwisk. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu nie zgodził się np. na dopisanie  przedrostka „de la" do nazwiska, co miałoby wskazywać na hiszpańskie korzenie. Podkreślił, że pochodzenie rodziny z Półwyspu Iberyjskiego nie zostało dostateczne wykazane. Ponadto zainteresowany przygotował korespondencję z urzędami sporządzoną pod żądanym nowym nazwiskiem jedynie na potrzeby jego zmiany (wyrok z 30 kwietnia 2009 r., sygn. II SA/Op1/09).

Ochronę prawną najłatwiej uzyskać dla herbów. W wyroku z 10 kwietnia 2002 r. (sygn. I ACa1399/01) Sąd Apelacyjny w Katowicach orzekł, że „więź emocjonalna, jaka może łączyć osobę fizyczną z herbem, stanowiącym własność jej rodziny, uzasadnia zakwalifikowanie herbu jako dobra osobistego w rozumieniu art. 23 kodeksu cywilnego, a wykorzystanie go przez inną osobę – jako naruszenie tego dobra".

Wyrok zapadł w sprawie wytoczonej browarowi w Żywcu przez Habsburgów. Szkopuł w tym, że herb tej rodziny jest znany i oryginalny. W Polsce jednak nierzadko z jednego herbowego wizerunku i nazwy (np. Jastrzębiec, Topór, Abdank czy Nałęcz) korzysta nawet po kilkaset rodzin. Przez to zainteresowanym trudniej wykazać, że to tylko ich dobro osobiste.

Prawo w Polsce
Sprawa dotacji dla PiS. Czy PKW wybrnie z impasu?
Podatki
Ważny wyrok ws. prawa do ulgi przy darowiźnie od najbliższej rodziny
Konsumenci
Obniżka opłat za abonament RTV na 2025 rok. Trzeba zdążyć przed tym terminem
Nieruchomości
Dom zostawiony rodzinie w kraju nie przechodzi na własność. Sąd Najwyższy o zasiedzeniu
W sądzie i w urzędzie
Duże zmiany dla wędkarzy od 1 stycznia. Ile trzeba zapłacić w 2025 na łowiskach Wód Polskich?