Czytelniczka się rozwiodła. W czasie sprawy rozwodowej sąd nie zajmował się wspólnym majątkiem. Były już mąż wyprowadził się na jakiś czas ze wspólnego mieszkania, ale po rozwodzie wrócił do niego. Ma ono status spółdzielczy własnościowy, a jego przydział otrzymała czytelniczka w trakcie trwania małżeństwa. Były mąż sugeruje podział majątku u notariusza. Godzi się zrezygnować z mieszkania i wyprowadzić z niego, jeżeli otrzyma działkę rekreacyjną i pewną spłatę wyrównującą jej wartość.
Czy taka forma załatwienia kwestii podziału jest możliwa? Jakie będą się z tym wiązały koszty?
Oczywiście, podział majątku wspólnego w formie aktu notarialnego jest jak najbardziej dopuszczalny.
Musi jednak istnieć między rozwiedzionymi porozumienie co do tego, co wchodzi w skład majątku wspólnego i jaka jest wartość poszczególnych jego części, a także co do sposobu podziału. Notariusz pełni wówczas niejako funkcję sędziego pokoju, choć nie ma tu żadnych uprawnień władczych. Jego rola sprowadza się do sporządzenia aktu notarialnego, zawierającego umowę odpowiadającą woli byłych małżonków i czuwania, by nie doszło do naruszenia przepisów prawa. Może on jednak podpowiedzieć pewne rozwiązania.
Podział dotyczy tylko przedmiotów objętych wspólnością.