Niektóre rozwiązania zawarte w projekcie ustawy o związkach partnerskich budzą wątpliwości. Chodzi np. o możliwość jednostronnego wypowiedzenia związku, bo z jednej strony nie można więzić ludzi na siłę w takim związku, ale z drugiej jednak jakaś stałość powinna być zagwarantowana, małżeństwa nie można jednostronnie rozwiązać, musi być tu decyzja sądu.
Mówimy tutaj o dorosłych osobach, które – mam nadzieję – w znakomitej większości wiedzą, co robią i czego chcą, a czego nie. Ustawa w przypadku jednostronnej decyzji daje możliwość wycofania oświadczenia w terminie 30 dni. To taki powiedzmy wentyl czasowy, na zmianę zdania. Natomiast jeżeli porównujemy to do zakończenia związku małżeńskiego jako bardziej trwałego, to choć są tu pewne ograniczenia, to też w pierwszej kolejności następuje ono przez podjęcie decyzji o rozstaniu, która potem zostaje uzewnętrzniona w stosownym postępowaniu, w trakcie którego sąd ustala, czy doszło do zupełnego i trwałego rozkładu pożycia małżeńskiego. Chociaż w mojej ocenie angażowanie sądu w taki proces jest zupełnie niepotrzebne. To może mieć sens, jeżeli chodzi o ustalenie kwestii spornych dotyczących dzieci, ale na pewno nie walidowania decyzji podjętych przez dorosłe osoby. Nie wiedzę więc powodu, żeby państwo limitowało przyczyny rozstania się osób w związku partnerskim, czy też stawiało jakieś bariery utrudniające rozstanie.
Czytaj więcej
Około 54 proc. respondentów jest za wprowadzeniem rejestrowanych związków partnerskich w Polsce – wskazuje nowy sondaż United Surveys przeprowadzony dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej". Przeciwnego zdania jest prawie 42 proc. ankietowanych.
Pytanie, czy życie nie będzie tworzyć takich barier. Bo jeśli w związku pojawią się dzieci, albo para zawrze umowę o wspólności majątkowej, to przy rozstaniu chyba i tak będzie musiał wkroczyć sąd i rozstrzygnąć kwestie opieki czy podziału majątku, jeśli nie będzie tu zgody stron?
Jak najbardziej. W kwestiach spornych, które by dotyczyły dzieci z takiego związku, czy wychowujących się w nim przed rozstaniem, sąd będzie rozstrzygać w każdej konfiguracji - czy to małżeństwa, czy związku partnerskiego albo nieformalnego. W wyroku rozwodowym sąd orzeka o szeregu spraw, o winie, o władzy rodzicielskiej, o kontaktach, o alimentach. W ustawie mamy oświadczenie składane przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego, które kończy związek, ale pozostałe kwestie reguluje kodeks rodzinny i opiekuńczy. Zwracam uwagę, że w układzie wprowadzanym przez tę ustawę, sąd nie weryfikuje kto i z jakiej przyczyny złożył oświadczenie o rozwiązaniu związku partnerskiego. Może to być osoba, która zachowała się w sposób naganny wobec drugiej strony, a jednocześnie pozostaje w niedostatku, co oznacza brak środków do podstawowej egzystencji. Taka osoba może żądać od drugiej osoby świadczeń alimentacyjnych, ale tu partner, który powiedzmy „nie przyczynił się” – jeżeli możemy o tym w takich kategoriach mówić – do rozstania, może się po prostu uchylić od tych świadczeń alimentacyjnych – bo takie żądanie sąd może ocenić jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, na podstawie przepisów KRiO.