Kara dla Google’a coraz bardziej realna. Chodzi o Android Auto

TSUE uznał, że odmowa dostępu do Android Auto dla twórców innych aplikacji może stanowić naruszenie przepisów o zakazie konkurencji. Choć w wyjątkowych sytuacjach odmowa jest uzasadniona, to włoski organ może nałożyć na amerykańskiego giganta ponad 100 mln euro kary.

Publikacja: 25.02.2025 17:25

Kara dla Google’a coraz bardziej realna. Chodzi o Android Auto

Foto: Adobe Stock

Rozstrzygnięcie zapadło na kanwie sporu pomiędzy włoską firmą Enel X, posiadaczem sieci stacji ładowania samochodów elektrycznych, a holdingiem Alphabet, w skład którego wchodzi m.in. Google. Włoska firma stworzyła aplikację JuicePass, która służy do wyszukiwania na mapie punktów ładowania w okolicy oraz rezerwacji usługi ładowania. 

Czytaj więcej

Europa się budzi. Te firmy rzucą wyzwanie Ameryce

Aplikacja jest dostępna na telefony z systemem Android i można ją pobrać ze sklepu Google Play. Firma zwróciła się jednak o umożliwienie jej także dostępu do Android Auto (aplikacji Google’a), dzięki czemu kierowca mógłby skorzystać z tej aplikacji na ekranie samochodu, a nie tylko na telefonie. Co do zasady Android Auto oferuje dla twórców aplikacji z firm trzecich odpowiednie szablony, które pozwalają na tworzenie produktów, które są kompatybilne z oprogramowaniem Google’a. Kiedy jednak Enel X zwrócił się do Google’a o zapewnienie kompatybilności jej aplikacji z Android Auto, Google nie wyraził na to zgody, tłumacząc to kwestiami technicznymi i bezpieczeństwa. 

Włoska firma wniosła zatem skargę do AGCM, tamtejszego regulatora rynku, który uznał, że Google nadużył pozycji dominującej, w rezultacie czego ukarał amerykańskiego giganta karą w wysokości 102 mln euro. 

Sprawa Android Auto przed TSUE. Google nie zgadza się z karą nałożoną przez włoski organ

Sprawa trafiła ostatecznie do sądu, a ten wysłał do Trybunału Sprawiedliwości UE pytanie, które sprowadzało się m.in. do tego, czy przesłankę niezbędności produktu, którego odmówiono (w rozumieniu art. 102 TFUE), należy interpretować w ten sposób, że dostęp musi być niezbędny do wykonywania określonej działalności, czy też wystarczy, że dostęp ten jest niezbędny do wygodniejszego korzystania z produktów lub usług oferowanych przez przedsiębiorstwo zwracające się o dostęp.

TSUE miał też odpowiedzieć na pytanie, czy przedsiębiorstwo dominujące, które sprawuje kontrolę nad platformą cyfrową, może być zobowiązane do modyfikacji swoich produktów lub do opracowania nowych produktów w celu umożliwienia dostępu do tych produktów podmiotom, które o to wnioskują.

W wydanym właśnie wyroku TSUE orzekł, że odmowa przez przedsiębiorstwo zajmujące pozycję dominującą, które stworzyło platformę cyfrową dostępu do niej (przez odmowę zapewnienia jej interoperacyjności z aplikacją stworzoną przez przedsiębiorstwo trzecie), może stanowić nadużycie pozycji dominującej.

Nadużycie pozycji dominującej a sprawa Google'a. Ograniczenie dostępu do innych aplikacji nie musi być całkowite

Co więcej, nadużycie pozycji dominującej nie ogranicza się do sytuacji, w której platforma jest niezbędna do wykonywania działalności podmiotu ubiegającego się o dostęp. Może ono występować również wtedy (jak w tej sprawie), gdy przedsiębiorstwo zajmujące pozycję dominującą nie stworzyło platformy wyłącznie na potrzeby swojej własnej działalności, lecz w celu umożliwienia korzystania z niej przez firmy trzecie. Nie ma znaczenia, że jak w tym przypadku Android Auto nie jest niezbędna do handlowego wykorzystania aplikacji JuicePass, lecz może uczynić tę aplikację bardziej atrakcyjną dla konsumentów.

Zdaniem TSUE takie nadużycie można stwierdzić, gdy platforma została stworzona w celu umożliwienia korzystania z niej przez inne przedsiębiorstwa i może sprawić, że aplikacja stanie się bardziej atrakcyjna dla konsumentów.

Czytaj więcej

Google mógł naruszyć przepisy o ochronie konkurencji. Chodzi o Android Auto

Jeśli zaś chodzi o odmowę ze względu na brak odpowiedniego szablonu, to w opinii Trybunału może być ona uzasadniona, „jeżeli przyznanie interoperacyjności zagroziłoby bezpieczeństwu lub integralności platformy lub gdyby zapewnienie tej interoperacyjności było niemożliwe z innych względów technicznych”.

W innych przypadkach przedsiębiorstwo dominujące musi opracować taki szablon w rozsądnym terminie, oczywiście za opłatą.

Rozstrzygnięcie zapadło na kanwie sporu pomiędzy włoską firmą Enel X, posiadaczem sieci stacji ładowania samochodów elektrycznych, a holdingiem Alphabet, w skład którego wchodzi m.in. Google. Włoska firma stworzyła aplikację JuicePass, która służy do wyszukiwania na mapie punktów ładowania w okolicy oraz rezerwacji usługi ładowania. 

Aplikacja jest dostępna na telefony z systemem Android i można ją pobrać ze sklepu Google Play. Firma zwróciła się jednak o umożliwienie jej także dostępu do Android Auto (aplikacji Google’a), dzięki czemu kierowca mógłby skorzystać z tej aplikacji na ekranie samochodu, a nie tylko na telefonie. Co do zasady Android Auto oferuje dla twórców aplikacji z firm trzecich odpowiednie szablony, które pozwalają na tworzenie produktów, które są kompatybilne z oprogramowaniem Google’a. Kiedy jednak Enel X zwrócił się do Google’a o zapewnienie kompatybilności jej aplikacji z Android Auto, Google nie wyraził na to zgody, tłumacząc to kwestiami technicznymi i bezpieczeństwa. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Dodatki do emerytur i rent od 1 marca 2025. Ile wyniosą po podwyżce?
Nieruchomości
Ile trzeba zapłacić notariuszowi przy zakupie nieruchomości? Aktualne stawki
Prawo drogowe
Czy skręcając w lewo trzeba patrzeć w lusterko? Sąd Najwyższy odpowiedział
Podatki
Kiedy emeryci muszą składać PIT, a kiedy są zwolnieni z tego obowiązku?
Prawo drogowe
Prawo jazdy mimo sądowego zakazu prowadzenia? Cwaniacy wykorzystują lukę