Waleczna odpowiedź Ukraińca na wezwanie do kapitulacji skierowane 24 lutego 2022 r. z rosyjskiego krążownika „Moskwa”, szybko stało się leitmotivem ukraińskiego oporu przeciw rosyjskiej agresji, zrobiło też karierę za granicą. Niemal miesiąc później autor frazy złożył w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO) wniosek o rejestrację znaku „RUSSIAN WARSHIP, GO F**K YOURSELF” w językach rosyjskim i angielskim jako znaku towarowego dla różnych towarów i usług, w tym sprzętu do nadzoru, biżuterii, toreb, odzieży i zabawek. W trakcie postępowania przed EUIPO w miejsce wnioskodawcy wstąpiła sama straż graniczna, która argumentowała, że autorstwo takiego znaku towarowego powinno należeć do państwa ukraińskiego jako potwierdzenie determinacji i niezwyciężoności ukraińskich strażników granicznych.
Czytaj więcej
Porównuje się tych 13 bohaterskich ukraińskich pograniczników do Spartan Leonidasa, a samą placówkę na wyspie do Termopil.
EUIPO: hasło niemoralne i wulgarne
W lipcu 2022 r. EUIPO odmówił jednak rejestracji. Uznał, że hasło to będzie postrzegane jako „sprzeczne z przyjętymi zasadami moralności, ponieważ dąży do osiągnięcia korzyści finansowych z wydarzenia, które jest powszechnie uznawane za tragiczne” tj. pełnoskalowej wojny Rosji w Ukrainie.
W odpowiedzi na odwołanie Urząd podtrzymał decyzję twierdząc, że w zgłoszonej frazie użyto „wulgarnego języka o obraźliwym wydźwięku seksualnym”. „Nawet jeśli znak ten miałby być postrzegany jako przesłanie odwagi i męstwa, to i tak banalizuje on rosyjską inwazję i wykorzystuje go wyłącznie jako narzędzie do sprzedaży towarów handlowych, takich jak biżuteria, zabawki, ubrania, portfele itp.” – stwierdził EUIPO.
Ukraińska straż graniczna zaskarżyła decyzję EUIPO do Sądu Unii Europejskiej, ale i tu nie uzyskała ochrony dla zgłoszonej frazy.