„Prokuratura Okręgowa w Warszawie dniu 10 lutego 2025 r. wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia Geralda Birgfellnera w okresie od maja 2017 r. do lipca 2018 r., w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości w postaci pieniędzy w kwocie nie mniejszej niż 1 300 000 euro przez osobę działającą w imieniu Srebrna sp. zoo poprzez wprowadzenie pokrzywdzonego w błąd co do posiadania uprawnień do podejmowania decyzji w imieniu w/w spółki oraz zamiaru wywiązania się z zapłaty wynagrodzenia za wykonanie zlecenia w imieniu Srebrna sp. zoo polegającego na podjęciu działań związanych z przygotowaniem inwestycji w postaci budynku wysokościowego na nieruchomości usytuowanej w Warszawie przy ul. Srebrnej 16, tj. o przestępstwo z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 12 § 1 kk.” - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Piotr Antoni Skiba.
Czytaj więcej
Naciski na prokuratorów prowadzących śledztwa, arbitralne umarzanie śledztw przez Zbigniewa Ziobrę, notoryczne ingerowanie przełożonych w decyzje końcowe śledczych, sześcio-ośmioletnie postępowania pozbawiające obywateli prawa do sądu - to najważniejsze zarzuty Prokuratury Krajowej wobec śledztw prowadzonych za czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. PK przedstawiła we wtorek raport w tej sprawie.
Drugie podejście do sprawy nieopłaconego projektu dwóch wież na Srebrnej
W latach 2018-2019 do prokuratury wpłynęły zawiadomienia od spowinowaconego z Kaczyńskim austriackiego architekta Geralda Birgfellnera. Twierdził on, że poniósł koszty związane z przygotowaniem projektów budowy dwóch wieżowców na warszawskiej Woli przy ul. Srebrnej, gdzie mieści się biurowiec powiązanej z Prawem i Sprawiedliwością spółki Srebrna. Szef PiS rozmyślił się i porzucił pomysł budowy wieżowców i nie chciał zapłacić architektowi. Birgfellner nagrał rozmowy z prezesem PiS. Miało z nich wynikać, że inwestycja została wstrzymana z niezależnych od Kaczyńskiego powodów politycznych, a wypłata wynagrodzenia architektowi byłaby uznana za wyprowadzanie pieniędzy ze spółki, bo nie było formalnego zamówienia na usługi architekta. Miał też doradzać Birgfellnerowi wystąpienie na drogę sądową.
Birgfellner uznał, że prezes PiS wykorzystał więzi rodzinne w celu wyłudzenia pracy wartej ponad milion euro. Chciał odzyskać te pieniądze. Cztery lata temu prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
Według prok. Skiby decyzję o podjęciu na nowo tej sprawy podjęto 7 lutego. Była ona wymieniona w raporcie Prokuratury Krajowej o nieprawidłowościach w postępowaniach prokuratorskich z czasów PiS, który przedstawiono opinii publicznej w połowie stycznia. O wszczęciu śledztwa poinformowano już pokrzywdzonego Geralda Birgfellnera i jego pełnomocników.