Poprawka przegłosowana przez sejmową podkomisję ds. szkolnictwa wyższego wprowadzi dla pracowników naukowych powracających z zagranicy warunek uzyskania pozytywnej opinii Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów przed zatrudnieniem na stanowisku profesora nadzwyczajnego dla tych, którzy nie kierowali samodzielnie zespołami naukowymi na obczyźnie.
Pytanie, czy planowana zmiana zachęci naukowców do powrotu do kraju czy raczej ich odstraszy.
Krok wstecz
Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów (komisja) zaproponowała, by do art. 115 prawa o szkolnictwie wyższym dodać dwa ustępy. Pierwszy dotyczy wymogu uzyskania pozytywnej opinii komisji przez osoby, które nie mają stopnia naukowego doktora habilitowanego lub tytułu profesora, przed ich zatrudnieniem na stanowisku profesora nadzwyczajnego. W takiej sytuacji są naukowcy, którzy robili karierę naukową w krajach, w których nie ma habilitacji. Drugi z ustępów stanowi, że rektor może zatrudnić jako profesora nadzwyczajnego lub profesora wizytującego doktora, który ma znaczące osiągnięcia naukowe i przez co najmniej pięć lat kierował zespołem badawczym za granicą. Nie musi on wówczas uzyskiwać pozytywnej opinii Komisji.
Zmiana przywróci stan sprzed wejścia w życie nowelizacji prawa o szkolnictwie wyższym w 2005 r. Zdaniem prof. Barbary Kudryckiej, byłej minister nauki i szkolnictwa wyższego, poprawka nie stworzy dogodnych warunków doktorom powracającym z zagranicy. Wręcz przeciwnie. Uzyskanie pozytywnej opinii komisji wydłuży całe postępowanie. Jeżeli naukowcy będą musieli czekać na zatrudnienie na polskich uczelniach, zdecydują się na pracę gdzie indziej.
– Żałuję, że zmiany idą w tym kierunku, zwłaszcza że w programie operacyjnym „Wiedza, edukacja, rozwój" dysponujemy środkami na stworzenie odpowiednich warunków finansowych naukowcom powracającym z zagranicy – tłumaczy Kudrycka.