Nowa usługa w Japonii. Nie chcą umierać z przepracowania

12-godzinny dzień pracy w Japonii to norma. Od 9 rano do 21 to minimum. Dlatego tak często dochodzi do zjawiska wypalenia zawodowego pracowników.

Publikacja: 01.09.2024 14:33

Nowa usługa w Japonii. Nie chcą umierać z przepracowania

Foto: Adobe Stock

Dochodzi nawet do sytuacji niespotykanej w innych krajach, bo notowane są przypadki śmierci z przepracowania, po japońsku — „karoshi”.

Ale dotychczas rzadko zdarzało się, żeby jakiś pracownik sam zwolnił się z pracy. Bo do tradycji należało również przywiązanie do tego samego pracodawcy.

Japonia. Rezygnacja z pracy jest postrzegana w kategoriach braku szacunku

CNN podaje przykład 24-letniej Yuki Watanabe, która miała tyle pracy, że rzadko zdarzyło się jej wyjść z biura wcześniej niż o godzinie 23. Była zmęczona, ale — zgodnie z panującą w tym kraju kulturą pracy — nie miała odwagi, by poprosić o możliwość wcześniejszego wyjścia z pracy, nie mówiąc o tym, że w grę nie wchodził jakikolwiek urlop wypoczynkowy.

Czytaj więcej

Nowe regulacje dla cudzoziemców. Przybędzie pracy na czarno?

A możliwość zmiany pracy na mniej obciążającą? Rezygnacja z pracy jest postrzegana w kategoriach braku szacunku. Bo z pracy się nie odchodzi. Chyba że na emeryturę.

Normalnym zjawiskiem jest to, kiedy szef, któremu pracownik wręcza wymówienie, drze je na kawałki i grozi konsekwencjami. Wtedy może pojawić się mobbing, pomijanie przy podwyżkach i inne nieprzyjemności, jak chociażby uporczywe dobijanie się do drzwi mieszkania pracownika.

Jakie więc wyjście mają pracownicy tacy jak pani Watanabe? Mogą skorzystać z wyspecjalizowanych agencji, które biorą na siebie kontakty z pracodawcą. To nie jest droga usługa, kosztuje nie więcej niż równowartość kilkuset dolarów, a zmęczonemu pracownikowi pozwala rozstać się z firmą bez dodatkowego stresu.

Agencje pomagają wypalonym zawodowo. Usługa rośnie na popularności na rynku japońskim

Wzrost popytu na nią pojawił się po pandemii koronawirusa. Japończycy, którzy tak jak i obywatele innych krajów pracowali przynajmniej przez kilka miesięcy z domów doszli do wniosku, że istnieje życie poza pracą.

Jedną z takich agencji pomagającym wypalonym zawodowo Japończykom jest Momuri, czyli w wolnym tłumaczeniu „Nie mam już siły”. Od 2022 roku Momuri obsłużyła 11 tys. osób, które chciały, ale nie potrafiły bez pomocy kogoś z zewnątrz odejść z pracy. Agencja kasuje 12 tys. jenów za wsparcie pracownika, który chce złożyć rezygnację i angażuje prawników, którzy ewentualnie przejmują kontakty z pracodawcą w wyjątkowo drażliwych przypadkach. A drażliwe przypadki to chociażby trzykrotne odmowy przyjęcie rezygnacji i pracownik, który klęka przed szefem i kłania się do samej ziemi podczas przeprosin. Zdarzały się nawet przykłady jeszcze bardziej drastyczne, kiedy pracownik składający wymówienie został siłą doprowadzony do świątyni w Tokio, żeby się tam pomodlił, ponieważ „był przeklęty”. Przy tym najtrudniej jest się zwolnić z firmy małej bądź średniej.

Japońskie prawo pracy jasno stanowi, że pracownik może zmienić miejsce zatrudnienia

Profesor Hiroshi Ono z tokijskiego Hitotsubashi University Business School ujawnił CNN, że cała sytuacja stała się tak poważna, że rząd zdecydował się na publikację listy firm, które mają problemy z etyką, tym samym utrudniając im zatrudnianie nowych pracowników. Władze ostrzegają jednocześnie poszukujących pracy przed takimi pracodawcami. — To takie „czarne firmy” , gdzie warunki pracy są fatalne, nie ma tam bezpieczeństwa psychologicznego, a niektórzy z zatrudnionych mogą się czuć zagrożeni — mówił profesor Ono.

Według danych japońskiego Ministerstwa Zdrowia i Pracy od 2022 r. doszło do 54 przypadków śmierci z przepracowania.

Jaki jest tego powód? Starzejące się społeczeństwo, malejąca liczba urodzin i brak rąk do pracy.

Ale jest i drugi aspekt. Bo młodzi ludzie niekoniecznie chcą żyć tak jak ich rodzice i dziadkowie, natomiast uważają, że mają więcej do powiedzenia w sprawie swoich karier zawodowych. I że mają prawa do zmiany pracy. Tylko najczęściej nie wiedzą, jak to zrobić i chcą uniknąć konfrontacji z szefami. Stąd właśnie popyt na usługi, które są przeciwieństwem „łowców głów”.

Profesor Ono ostrzega jednak, że przy zmianie pracy niemądre jest palenie za sobą wszystkich mostów. I że korzystanie z usług wyspecjalizowanych agencji nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Jak na razie agencja Momuri oferuje 50 proc. zniżkę wszystkim niezadowolonym z dotychczasowego miejsca pracy, jeśli chcą po raz kolejny odejść z firmy.

Dochodzi nawet do sytuacji niespotykanej w innych krajach, bo notowane są przypadki śmierci z przepracowania, po japońsku — „karoshi”.

Ale dotychczas rzadko zdarzało się, żeby jakiś pracownik sam zwolnił się z pracy. Bo do tradycji należało również przywiązanie do tego samego pracodawcy.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca
Zwolniono ją pierwszego dnia po urlopie macierzyńskim. Prezes znanej firmy odpowiada
Praca
Myślisz o awansie? To lepiej pracuj w firmie, a nie zdalnie
Praca
Praca zdalna: czy przymusowy powrót do biur opłaca się firmom?
Praca
Grupa Pracuj z dobrymi wynikami. Widać ożywienie w rekrutacji w Polsce i w Ukrainie
Praca
Minister aktywów państwowych chce być liderem prokobiecych zmian w spółkach
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne