Rosnącym problemem w Chinach jest wyłudzanie wynagrodzeń. Najświeższą sprawą odkrytą przez chiński wymiar sprawiedliwości jest afera z prowincji Zheijang, gdzie w mieście Hangzhou 30 sierpnia aresztowano kobietę, która w dziedzinie wyłudzania wynagrodzeń okazała się być bardzo przedsiębiorcza. Jak ustaliła gazeta Xinmin, osoba, której pseudonim brzmi Guan Yue, w ostatnich 3 latach oficjalnie była zatrudniona przez 16 różnych firm (w wielu równocześnie) i przez ten czas w żadnej nie przepracowała nawet dnia, choć pobierała w każdej wynagrodzenie.
Zgodnie z ustaleniami śledczych, kobieta bez przerwy szukała okazji do znalezienia nowej "pracy", a zdjęcia, które robiła w trakcie rozmów o pracę, umieszczała na wewnętrznych grupach firmowych opisując je jako "spotkania z klientami". By nie pomylić się między firmami, zapisywała sobie niezbędne informacje w notatniku, gdzie umieszczone były dane, takie jak nazwa firmy, przypisane jej stanowisko oraz informacje o wynagrodzeniu.
Czytaj więcej
Waszyngton bada, jak Chinom udało się stworzyć tak zaawansowany procesor jak ten w zaprezentowanym właśnie smartfonie Huawei. Kongresmeni wzywają do wprowadzenia szerokich sankcji także wobec największego producenta chipów w tym kraju - firmy SMIC.
Kobieta współdziałała ze swoim mężem w poszukiwaniu nowych firm-ofiar, a jeżeli żadne z małżonków nie było w stanie zająć się daną ofiarą, to "sprzedawali" miejsce pracy dalszym wspólnikom. Ci wspólnicy oczywiście zapewniali małżonkom prowizję od tego, co udało im się wyłudzić.
Proceder był intratny, gdyż zapewnił on kobiecie możliwość kupna willi w Boashan, jednej z dzielnic Szanghaju. Szacunki mówią, że grupa ta wyłudziła równowartość 7 mln dolarów.