W tej sprawie Adam Bodnar zwrócił się do Ministra Spraw Wewnętrznych.
W myśl obowiązujących przepisów, już samo wszczęcie postępowania karnego o przestępstwo umyślne wobec kwalifikowanego pracownika ochrony, nakłada na właściwy organ Policji obowiązek skreślenia go z listy kwalifikowanych pracowników ochrony. Decyzja w tym przedmiocie podlega natychmiastowemu wykonaniu, a rezultatem utraty uprawnień – może być zwolnienie z pracy. Co więcej, nawet po umorzeniu postępowania karnego lub uniewinnieniu, skarżący nie może odzyskać utraconych uprawnień automatycznie. Nie ma także możliwości uzyskania odszkodowania za utracone dochody.
Rzecznik przypomina, iż w poprzednio obowiązującym stanie prawnym właściwy komendant wojewódzki Policji miał obowiązek lub mógł zawiesić prawa wynikające z licencji w przypadku powzięcia wiadomości o wszczęciu postępowania karnego. Niniejsza regulacja ograniczała wolność wyboru i wykonywania zawodu, a także wyboru miejsca pracy. Ograniczenie to było jednak zdaniem RPO proporcjonalne do zagrożenia wynikającego z charakteru postawionych zarzutów. Przepisy te dawały możliwość elastycznego reagowania przez właściwy organ Policji na informację o wszczęciu postępowania karnego przeciwko pracownikowi ochrony o przestępstwo inne niż przeciwko życiu, zdrowiu i mieniu.
Aktualnie ustawodawca nakazał obligatoryjne skreślenie z listy kwalifikowanych pracowników ochrony. - To wydaje się rozwiązaniem nieproporcjonalnym w stosunku do dolegliwości, jakie niesie za sobą utrata uprawnień niezbędnych do wykonywania pracy – wskazuje Bodnar.
Jak zauważa, szczególnie niezrozumiała wydaje się sytuacja, w której pracownik ochrony zostaje skreślony z listy kwalifikowanych pracowników ochrony fizycznej również w przypadku, gdy nie dopełni on obowiązku zawiadomienia właściwego komendanta wojewódzkiego Policji o jakiejkolwiek zmianie danych objętych wpisem, w terminie 14 dni od dnia jej powstania.