W piątek do Sejmu wpłynął projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Przewiduje on bardzo korzystne zmiany dla setek tysięcy emerytów i rencistów, którym ZUS pomniejsza wypłacane świadczenia na wniosek komornika.
Posłowie PiS chcą, by po interwencji komornika emerytowi pozostało nie mniej niż minimalne świadczenie, czyli 880,45 zł emerytury czy renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy i 675,13 zł renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy. Pozostawienie mu jedynie 75 proc. tych kwot byłoby przewidziane m.in. przy zwrotach nienależnie wypłaconych świadczeń do ZUS czy zapłacie alimentów.
Głodowe limity
Obecnie zadłużony emeryt i rencista nie ma lekkiego życia. Zgodnie z art. 139 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ZUS ma obowiązek zostawić do dyspozycji takiego emeryta tylko 440,23 zł miesięcznie, a rencisty częściowo niezdolnego do pracy jedynie 337,57 zł. Pomysłodawcy zmian uzasadniają znaczne podniesienie tych limitów tym, że np. wynagrodzenie pracowników jest chronione przed egzekucją na znacznie wyższym poziomie, bo do kwoty minimalnej pensji.
– Nie ma najmniejszych wątpliwości, że te limity należy podnieść – mówi dr Tomasz Lasocki z Katedry Ubezpieczeń Uniwersytetu Warszawskiego. – Trzeba jednak pamiętać, że dzięki teraz obowiązującym przepisom emeryci i renciści są idealnymi kredytobiorcami dla banków i różnych instytucji pożyczkowych.
To dlatego emeryci są ciągle bombardowani ofertami zakupu różnych publikacji, abonamentów czy usług teleinformatycznych. Bywa, że sprzedawca nie przejmuje się tym, że dana usługa jest zupełnie niepotrzebna osobie w starszym wieku. Ważne, że w razie kłopotów z zapłatą kolejnego rachunku komornik szybko ściągnie wszelkie należności.