Jan Ołdakowski: Ciągle ważna opowieść o powstaniu

- Nawet w tak szalonych okolicznościach, jakimi było powstanie, można znaleźć coś trwałego na przyszłość – mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Publikacja: 31.07.2024 23:59

Jan Ołdakowski jest dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego od początku istnienia placówki

Jan Ołdakowski jest dyrektorem Muzeum Powstania Warszawskiego od początku istnienia placówki

Foto: michał zajączkowski/muzeum powstania warszawskiego

80 lat temu wybuchło w Warszawie Powstanie. Jaki jest sens ciągłego przypominania o tym zrywie?

Sens pamięci o Powstaniu Warszawskim nadają na przykład wydarzenia na Ukrainie. Ta wojna przypomina trudną prawdę, której czasami nie widzą młodzi ludzie, że nie ma możliwości ułożenia się z totalitarnym złem. Bo jego istotą jest zniszczyć człowieka, który nie pasuje do totalitarnego modelu. W Buczy, w płytkich grobach leżą ci, którzy nie pasowali do rosyjskiego wyobrażenia, jak ma wyglądać ukraińskie społeczeństwo. Jest to zatem obrona przed anihilacją tych, którzy chcą być wolni, mają potrzebę życia na własnych zasadach. Oczywistym podobieństwem z Powstaniem Warszawskim są ruiny ukraińskich miast, ale też potrzeba samostanowienia i życia w wolności. Totalitarnemu złu trzeba się opierać, w sytuacji skrajnej – militarnie.

Dyskutując o polskiej przeszłości trzeba zakładać, że Powstanie Warszawskie powinno być ostatnim takim polskim zrywem. Nie interesują nas przegrane powstania, ale wygrane wojny. Jeżeli dojdzie do konfrontacji, to musimy ją wygrać. Gdy wojna jest za naszą wschodnią granicą, powinniśmy dyskutować o sensie oporu.

Moim zdaniem każde pokolenie dorastające w Polsce musi znaleźć swoją odpowiedź na Powstanie Warszawskie. Jak się zachować? Gdyby ktoś napadł na Polskę i zaczął nas zabijać, czy byśmy uciekli, czy raczej pomagali? Tego się nie wie do momentu, gdy pojawią się pierwsze wiadomości. Przypomnę, że w powstaniu brali udział zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy idei insurekcji, dlatego nie ma sensu zwalczać tej idei, dopóki nie pojawi się jej przyczyna.

Ostatni aspekt wynika z tego, że Powstanie jest ciągle jedną z najsilniejszych tożsamości warszawskich. Jednym ze spoiw dla ludzi, którzy tu przyjeżdżają. Badania socjologiczne wskazują, że kilkadziesiąt procent warszawiaków nie urodziło się w Warszawie.

Czytaj więcej

80. rocznica Powstania Warszawskiego. Pamięć o zrywie bohaterów 1944

Mamy do czynienia z naturalnym zjawiskiem migracji do dużych miast.

Tak, ale musi być coś, co tych ludzi definiuje…

Tożsamościowy punkt odniesienia?

Tak. Taka jest historia Powstania Warszawskiego. W godzinę „W”, kilkadziesiąt, może kilkaset tysięcy osób zatrzymuje się i oddaje hołd. Wydaje się, że powstanie stało się czymś, co daje tym ludziom możliwość zrozumienia Warszawy, zakotwiczenia w tym mieście, czymś, co ich spaja. Monika Brodka, która nagrała płytę w 80. rocznicę Powstania i 20-lecia muzeum, właśnie 20 lat temu przyjechała do Warszawy. Ta płyta to jej interpretacja, recepcja emocjonalna na to miasto, ale i na powstanie.

Czytaj więcej

Brodka i powstanie warszawskie we współczesnych emocjach

Przeglądam badania przeprowadzane przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej” i odnoszę wrażenie, że wyłania się z nich mało optymistyczny obraz. Młodzi nie są gotowi walczyć, nie są zwolennikami przywrócenia poboru, boją się wojny, pewnie część z nich w przypadku jej wybuchu wyjechałaby za granicę. Bardziej gotowe do poświęcenia jest pokolenie 40-, 50- czy 60-latków. Wojska Obrony Terytorialnej zasilają ludzie dojrzali, z ustabilizowaną sytuacją rodzinną i materialną, osoby dobrze wykształcone. Co się stało z patriotyzmem młodych?

Te badania nie są zaskakujące. Dla nas, pracowników muzeum, przedmiotem szczególnego zainteresowania są rówieśnicy powstańców warszawskich. Co jest dla nich najważniejsze? Ponad 60 proc. wskazuje na miłość i inne głębokie uczucia, relacje z rodziną. Poprzednie pokolenie chciało zbawiać świat, to obecne chce mieć komfort bliskiej relacji, mówimy o pokoleniu „ciepła pod kocykiem”. Oni chcą uczuć, żyć w świecie, w którym czują się bezpieczni w bliskości z innymi. Ale przecież to pokolenie żyje dzisiaj w bezpiecznym świecie, obserwuje wojnę, ale jej nie doświadczyło. Nie widzi realnego zagrożenia dla siebie, swojej babci, kuzyna.

Jego przedstawiciele mają kontakt z rówieśnikami, którzy wyjechali z Ukrainy. Widzą wojnę w mediach.

Boją się tej wojny, ale nie odbierają jej jako coś, co może ich spotkać. Być może niektórzy wyobrażają sobie, że w przypadku wojny wyjadą za granicę, ale przecież wtedy granice będą zamknięte.

W 2014 r. większość młodych Ukraińców też tak myślała. Z badań prowadzonych w tym kraju wynikało, że młodzi nie czuli związku z państwem, ale do 2022 r. to się zmieniło, bo państwo było zaangażowane w budowanie jakiegoś modelu patriotyzmu. Kiedy Ukraina została zaatakowana, młodzi przeszli metamorfozę, zmienili swój stosunek do sąsiadów – nastąpił gwałtowny odpływ sympatii do Rosji, a najwięcej sympatii pojawiło się wobec Polaków. Zatem dopiero wojna zmieniła ich nastawienie.

Nie boi się pan o siłę patriotyzmu młodych Polaków?

Chciałbym, aby byli bardziej świadomi tego, co jest wokół nich i mieli więcej zaangażowania. Ale też zakładam, że wojny w Polsce nie będzie w naszych latach. Będzie tylko wojna hybrydowa, ataki w cyberprzestrzeni, ataki na granicy. Dopiero, gdy dojdzie do takich wydarzeń, jak chociażby niedawno śmierć młodego żołnierza, który bronił granicy Rzeczypospolitej, potraktują je osobiście i dokonają wyboru.

Czytaj więcej

Dokumenty batalionu „Parasol” trafiły do Muzeum Powstania Warszawskiego

80 lat temu młodzi ludzie przede wszystkim myśleli o miłości – mieć fajną dziewczynę czy chłopaka, jakoś sobie ułożyć życie. Wojna spowodowała, że musieli dokonać wyboru, odłożyć te plany. Istotny był zatem fundament, w tym jasna postawa moralna, obowiązek wobec innych. Wielokrotnie powtarza pan, że ważna jest swoista sztafeta pokoleń, czyli przekazywanie młodym ludziom pewnych wartości przez powstańców.

To jest nasza opowieść o odpowiedzialności. Kilka lat temu, żegnając się z powstańcami, generał Zbigniew Ścibor-Rylski zwrócił się do harcerzy mniej więcej takimi słowami „weźcie odpowiedzialność za Rzeczpospolitą, musicie się wykształcić, żebyście żyli w takiej Polsce, jaką sobie wymarzycie, w takim kraju, jaki sobie zaprojektujecie”. I dla tego pokolenia ważna jest dzisiaj wolność, miłość, ojczyzna, wierność, męstwo, honor, prawość, przyjaźń, tolerancja, pomoc słabszym, sumienność. Tym wartościom hołdowali także powstańcy, podkreślali, że trzeba się samodoskonalić, kształtować swój charakter. Te cechy przydają się w każdych okolicznościach, szczególnie w czasie pokoju.

Zdefiniował pan patriotyzm młodych ludzi.

My właśnie mówimy o tym, że warto się rozwijać. Taką postawę prezentowali powstańcy. To było pokolenie, które było braterskie i patriotyczne. Przecież przyjaźń bohaterów „Kamieni na szaniec” była legendarna. „Anoda”, który jest patronem naszej nagrody, już po zakończeniu wojny pilnował, aby żaden ze znanych mu powstańców warszawskich nie popadł w rozpacz i wciągał każdego z kolegów do jakiejś inicjatywy czy ważnej sprawy.

Czy ci młodzi ludzie, którzy słuchali generała Motyla, przejmą ciężar kultywowania powstania, gdy świadkowie tej historii odejdą?

Instytucja, taka jak Muzeum Powstania Warszawskiego, powinna te wartości przypominać, mając nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie. Dla tamtego pokolenia niezwykle ważny był drugi człowiek. Gdy chodziłem do szpitala, do bardzo chorego generała Motyla, zawsze na początku pytał: Czy są wolontariusze, jak się mają moi synowie – harcerze? Nie mówił, że coś go boli. Pytał, „czy jest obecne na służbie następne pokolenie”.

Nie wiem, czy to się uda, bo młodzi ludzie zgłaszają deficyt uczuć, zaufania do drugiej osoby. Dla nich prawdziwą katastrofą była pandemia, wtedy ich świat zniszczono, pojawił się niepokój, że drugi człowiek przyniesie chorobę – taka osoba stawała się podejrzana, bo musieliśmy się z nią witać w rękawiczkach, a nie przytulać. Nie przez przypadek zeszłoroczne obchody odbyły się pod hasłem: miłość istnieje zawsze. Chcieliśmy pokazać paradoks, że nawet w szalonych okolicznościach, jakim było powstanie, można znaleźć coś trwałego na przyszłość. Nawet w pandemii można było znaleźć jakąś wartość, tyle że trzeba było wyjść ze strefy komfortu. Zaufanie do drugiego człowieka, przyjaźń, miłość to są wartości, które pozwalają przetrwać w trudnych warunkach.

Wydaje się, że o Powstaniu wiemy niemal wszystko, a może jednak coś jeszcze w tej opowieści jest nieoczywiste?

Ciągle nie wiemy, ile było niemieckich strat w czasie powstania. Rozstrzał szacunków, które pojawiały się w różnych źródłach, to od 800 osób do 10 tysięcy. Dlatego na ten temat prowadzimy badania. Wiemy, że te dane gdzieś są, ofiary zostały policzone, ale z powodów politycznych były ukrywane. Najpierw Niemcy je zaniżali, a potem zawyżali. Nie wiemy też do dzisiaj, ilu zginęło cywilów, jedne źródła mówią o 120 tysiącach, inne nawet o 220 tysiącach. Od momentu zbudowania muzeum prowadzimy badania, aby oszacować te liczby. Z imienia i nazwiska jesteśmy w stanie zidentyfikować około 50 tysięcy ofiar.

80 lat temu wybuchło w Warszawie Powstanie. Jaki jest sens ciągłego przypominania o tym zrywie?

Sens pamięci o Powstaniu Warszawskim nadają na przykład wydarzenia na Ukrainie. Ta wojna przypomina trudną prawdę, której czasami nie widzą młodzi ludzie, że nie ma możliwości ułożenia się z totalitarnym złem. Bo jego istotą jest zniszczyć człowieka, który nie pasuje do totalitarnego modelu. W Buczy, w płytkich grobach leżą ci, którzy nie pasowali do rosyjskiego wyobrażenia, jak ma wyglądać ukraińskie społeczeństwo. Jest to zatem obrona przed anihilacją tych, którzy chcą być wolni, mają potrzebę życia na własnych zasadach. Oczywistym podobieństwem z Powstaniem Warszawskim są ruiny ukraińskich miast, ale też potrzeba samostanowienia i życia w wolności. Totalitarnemu złu trzeba się opierać, w sytuacji skrajnej – militarnie.

Pozostało 91% artykułu
Powstanie Warszawskie
Rzeź Woli. Co dziś wiemy o tej zbrodni?
Powstanie Warszawskie
Kenkarta, proporczyk oraz historyczne opaski w Muzeum Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie
Powstanie, pamiętamy! Hołd w 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego
Powstanie Warszawskie
Maria Paszyńska: W powstaniu rozkwitły niemal wszystkie możliwe rodzaje bohaterstwa
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Powstanie Warszawskie
„Powstanie Warszawskie w 100 przedmiotach”. Symboliczne miejsca i przedmioty powstańcze