Anning najpierw potępił ataki podkreślając, że "sprzeciwia się każdej formie przemocy w społeczeństwie", ale potem dodał, że ten "brutalny akt samoobrony obywatelskiej (vigilantism), chociaż nie może być usprawiedliwiony, to jednak zwraca uwagę na rosnący strach w naszych społeczeństwach, związany z rosnącą obecnością muzułmanów".
Czytaj także:
Terror antymuzułmański w mieście z Chrystusem w nazwie - komentarz Jerzego Haszczyńskiego
Od słów senatora odciął się premier Australii, Scott Morrison, który podkreślił, że Australia jest "domem dla ludzi wszystkich wiar, kultur i różnego pochodzenia". "W żadnym wypadku nie ma miejsca w żadnym z naszych krajów (Australii i Nowej Zelandii - red.) na nienawiść i nietolerancję, która prowadzi do ekstremistycznej, terrorystycznej przemocy".
Słowa Anninga Morrison określił mianem "odrażających".