Według sondażu, największe poparcie w wyborach uzyskałoby Prawo i Sprawiedliwość, uzyskując poparcie 36,4 proc. ankietowanych. Choćby byłby to wynik zbliżony do tego z wyborów w 2015 roku, nie pozwoliłby na uzyskanie większości w Sejmie - według przeliczeń, dokonanych przez portal dorzeczy.pl, PiS miałby tylko 197 mandatów.
Na drugim miejscu w sondażu uplasowała się Koalicja Obywatelska z 17,1 proc. poparciem i 82 posłami. Wspólna lista PO, Nowoczesnej, Zielonych i Inicjatywy Polska wyprzedziłaby Lewicę (SLD, Wiosna, Razem), która wskazaną przez 14,5 proc. respondentów. Taki wynik dałby Lewicy 61 mandatów.
Na kolejnym miejscu znalazła się Polska 2050 Szymona Hołowni, która do Lewicy traciłaby 0,6 pkt. proc. i miałaby jednego posła mniej. Piątym ugrupowaniem w Sejmie byłaby hipotetyczna Koalicja Polska, gromadząca Polskie Stronnictwo Ludowe, Porozumienie Jarosława Gowina, Kukiz'15 oraz konserwatywnych polityków Platformy Obywatelskiej. Taka lista uzyskałaby poparcie 12,4 proc. pytanych, co przełożyłoby się na 53 mandaty.
Do Sejmu dostałaby się także Konfederacja - z 5,6 proc. głosów miałaby 6 posłów. Jeden mandat przypadłby Mniejszości Niemieckiej.