Czy Zjednoczona Prawica przetrwa najbliższe miesiące? Odpowiedź na to pytanie pod koniec sezonu urlopowego wcale nie jest taka oczywista. W ostatnich kilkunastu godzinach polityczne środowisko w Warszawie zelektryzowała informacja o pomysłach, które zaczęły być rozważane przez najwyższych rangą polityków PiS, w tym przez Jarosława Kaczyńskiego.
– Jeden z nich to usunięcie z rządu Solidarnej Polski i sprawowanie władzy na nowych zasadach i być może z nowymi sojusznikami – można było usłyszeć w kuluarach. I to nie tylko po stronie Zjednoczonej Prawicy. Na taki hipotetyczny rozwój wydarzeń wskazywali „Rzeczpospolitej” także politycy opozycji. Politycy SP przekonują nieoficjalnie, że to tylko element negocjacji rządowych i politycznych dotyczących jesieni. Niektórzy traktują pojawienie się informacji o eskalacji napięcia na linii Ziobro–Kaczyński jako element walki politycznej wymierzonej w SP i obliczonej na rozhuśtanie nastrojów. Pojawia się nawet – o czym w czwartek pisał „DGP” – scenariusz wcześniejszych wyborów. Jedno jest pewne: po dobrych nastrojach z czasu tuż po zwycięskich wyborach prezydenckich nie ma już śladu, a kolejne dni i tygodnie od 12 lipca bardziej ujawniły rozbieżności, niż pokazały spójność. – Opcji atomowej z rozpadem koalicji nie będzie. Ostatecznie wszyscy się porozumiemy – przekonuje nas jeden z ważnych polityków PiS. To jednak nie znaczy, że prezes Kaczyński nie rozważa różnych opcji.