Le Pen na wiecu w jej obronie: sąd nie może wskazywać kandydatów w wyborach

Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe zwołało na placu Vauban wiec w obronie Marine Le Pen, która na skutek wyroku w sprawie dotyczącej fikcyjnego zatrudniania asystentów posłów skrajnej prawicy do Parlamentu Europejskiego, nie może startować w wiosennych wyborach prezydenckich. Na wiecu przekonywała, że wydany na nią wyrok jest „decyzją polityczną”, mówiła też o „polowaniu na czarownice” i „odchyleniach” od demokracji.

Publikacja: 06.04.2025 22:01

Marine Le Pen na wiecu w jej obronie w Paryżu

Marine Le Pen na wiecu w jej obronie w Paryżu

Foto: Reuters/Gonzalo Fuentes

Szef Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella zapewnił, że na wiec przyszło 10 tys. ludzi.

Le Pen oświadczyła, że wyrok sądu - od którego odwołała się do wyższej instancji - „nie jest decyzją sądową, lecz polityczną”. Przekonywała, że sąd, „wyraził pogardę dla państwa prawa i demokracji”. Wyrok, o którym mówiła, przewiduje m.in. pięcioletni zakaz ubiegania się o funkcje publiczne. 

Czytaj więcej

Sąd zadał cios Marine Le Pen. Liderka prawicy nie będzie mogła startować w wyborach prezydenckich

Przekonywała, że jeśli nie doszło do osobistego wzbogacenia się lub korupcji, sąd nie może ingerować w procesy wyborcze i „wskazywać kandydatów w wyborach”. - Żądamy, by te odchylenia, niegodne demokracji, zakończyły się - mówiła Le Pen. 

Wystąpienie Le Pen poprzedziły przemówienia jej współpracowników. Wiceprzewodniczący Zjednoczenia Narodowego Louis Aliot, skazany w tym samym procesie i również uznany za winnego defraudacji środków publicznych, przekonywał, że „żadne pieniądze publiczne nie były zdefraudowane” i nie powstała „żadna szkoda” dla Parlamentu Europejskiego. Proces dotyczył fikcyjnego zatrudniania asystentów europosłów skrajnej prawicy.

Czytaj więcej

Upadek Marine Le Pen: Nawet premier ma wątpliwości

Szef Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella nazwał decyzję sądu "niesprawiedliwą i skandaliczną".

Wyrok wobec Marine Le Pen

Sąd w Paryżu 31 marca orzekł, że Marine Le Pen jest winna w sprawie wykorzystania ponad 3 milionów euro (12,5 mln zł), przeznaczonych na asystentów posłów do Parlamentu Europejskiego, na opłacanie członków jej partii, Zjednoczenia Narodowego. Oskarżonych w tej sprawie było 25 osób, poza Le Pen sąd uznał winę także ośmiu osób zasiadających w przeszłości w europarlamencie oraz 12 dawnych asystentów europosłów.

Czytaj więcej

„Wyrok na demokrację”, „wypowiedzenie wojny”. Politycy komentują wyrok na Marine Le Pen

Le Pen odwołała się od wyroku. Sąd apelacyjny w Paryżu zamierza rozpatrzyć apelację latem 2026 roku. Wybory prezydenckie odbędą się wiosną 2027 roku. Liderka skrajnej prawicy trzykrotnie startowała w wyborach prezydenckich: w 2012, 2017 i 2022 roku.

Szef Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella zapewnił, że na wiec przyszło 10 tys. ludzi.

Le Pen oświadczyła, że wyrok sądu - od którego odwołała się do wyższej instancji - „nie jest decyzją sądową, lecz polityczną”. Przekonywała, że sąd, „wyraził pogardę dla państwa prawa i demokracji”. Wyrok, o którym mówiła, przewiduje m.in. pięcioletni zakaz ubiegania się o funkcje publiczne. 

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Beniamin Netanjahu znowu pierwszy u Donalda Trumpa. Będą rozmawiać nie tylko o cłach
Polityka
Endokrynolog premierem Serbii. „Wiedza na temat jajników nie predestynuje do rządzenia”
rozmowa
Komisarz UE ds. obronności: Donald Trump popełnił błąd w sprawie Ukrainy
Polityka
Początek końca „miesiąca miodowego” Donalda Trumpa? „Pociąg zwalnia”
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Brytyjska delegacja zatrzymana na lotnisku w Izraelu. „Nieakceptowalne”