Waszyngton mówi Muskowi "nie!"

Departamenty Stanu, Obrony czy Sprawiedliwości odrzucają weryfikację personelu federalnego zarządzoną przez najbliższego sojusznika Donalda Trumpa.

Publikacja: 25.02.2025 17:29

Działania Muska co prawda już doprowadziły do zwolnienia tysięcy urzędników federalnych i wprowadził

Działania Muska co prawda już doprowadziły do zwolnienia tysięcy urzędników federalnych i wprowadziły niepewność wśród setek tysięcy pozostałych. To jednak nie ma większego wpływu na stan finansów publicznych kraju. Amerykański dług jest tak duży (36 bilionów dolarów), że wartość płaconych od niego odsetek wynosi ok. 3 mld USD dziennie.

Foto: REUTERS/Kevin Lamarque

Otwarty sprzeciw wobec Elona Muska może oznaczać w dzisiejszej Ameryce koniec kariery. Niewielu ma więc na to odwagę. Jednym z nich okazał się ambasador USA w Mozambiku Peter H. Vrooman, który ostrzegł, że likwidacja agencji humanitarnej USAiD przełoży się na katastrofę humanitarną w Afryce. 

Teraz jednak do buntu zaczynają się przyłączać figury zupełnie innego wymiaru. Jedną z nich jest świeżo mianowany szef FBI Kash Patel. Kazał on podległym sobie służbom „wstrzymać się” z odpowiedzią na e-mail Muska z pytaniem, co dany urzędnik robił w ostatnim tygodniu. Odpowiedź ma być dostarczona w pięciu punktach.

Donald Trump w trakcie wspólnej konferencji prasowej z Emmanuelem Macronem poparł inicjatywę Muska nazywając go „geniuszem”. Oświadczył także, że ten, kto nie spełni polecenia najbogatszego człowieka świata, będzie „w połowie, a właściwie całkowicie zwolniony”. W grę wchodzi los 2,3 mln urzędników federalnych. Sondaż przeprowadzony na polecenie Uniwersytetu Harvarda pokazuje, że kampania na rzecz ograniczenia wydatków federalnych prowadzona przez Muska pod kryptonimem DOGE (Departament Skuteczności Rządu) cieszy się wciąż popularnością wśród Amerykanów: 72 proc. z nich ją popiera. 

Czołowe departamenty administracji USA uważają, że trzeba ignorować działania Elona Muska

Jednak być może właśnie dochodzimy do granic tego, na co jest gotowa przystać amerykańska administracja. Departamenty Stanu, Obrony, Skarbu, Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa Wewnętrznego napisały do swoich pracowników, aby nie odpowiadali na e-mail Muska. Z kolei załoga Departamentu Zdrowia dowiedziała się, że brak reakcji na polecenie właściciela X i Tesli „nie będzie miał żadnych konsekwencji”.

Jednym z powodów odrzucenia prośby Muska są obawy o bezpieczeństwo narodowe. Określając, co robił w ostatnim tygodniu, urzędnik pracujący w ważnych dla kraju instytucjach może ujawnić tajemnicę państwową. – Piszcie ze świadomością, że do tej informacji mogą dotrzeć wrogie Stanom Zjednoczonym służby – dowiedziała się część pracowników od swoich zwierzchników. 

Czytaj więcej

Ta kluczowa firma Elona Muska była na dnie. Uratował ją Donald Trump

Ale inny problem ma charakter kompetencyjny. Wychodzi bowiem na to, że to Musk, choć formalnie nie jest nawet umocowany w administracji Trumpa, miałby podejmować decyzje o zatrudnieniu czasem kluczowych pracowników.

Do otwartego buntu przyłączyła się niedawno mianowana szefowa połączonych agencji wywiadu Tulsi Gabbard. A także jeden z najbliższych współpracowników Trumpa Richard Grenell. W trakcie pierwszej kadencji Trumpa był on ambasadorem USA w Berlinie, gdzie lubował się w atakowaniu, nieraz w niewybrednych słowach, kanclerz Angeli Merkel. Teraz prezydent powierzył mu przejściowo zarząd waszyngtońskiego Kennedy Center.

Grenell zwrócił uwagę, że odcięcie wsparcia w ramach USAiD do wszystkich organizacji muzułmańskich i arabskich pod zarzutem, że wspierają one terroryzm, jest absurdalne. Wskazał, że część z tych struktur jest właśnie kluczowymi sojusznikami władz amerykańskich w ściganiu zamachowców. 

Dług Ameryki jest tak ogromny, że działania Muska mają minimalny wpływ na stan finansów kraju

Być może, aby zyskać punkty w amerykańskim społeczeństwie, a więc i wśród swoich klientów, działania Muska poparł prezes największego banku w USA, JP Morgan, Jamie Dimon. Jednak część tej kampanii jest oparta na fałszywych przesłankach jak to, że z amerykańskiego budżetu sfinansowano przekazanie 50 mln prezerwatyw dla Hamasu, czy że system opieki społecznej dokonuje co miesiąc dziesiątek milionów przelewów dla osób, które już nie żyją. 

Działania Muska co prawda już doprowadziły do zwolnienie tysięcy urzędników federalnych i wprowadziły niepewność wśród setek tysięcy pozostałych. To jednak nie ma większego wpływu na stan finansów publicznych kraju. Amerykański dług jest tak duży (36 bilionów dolarów), że wartość płaconych od niego odsetek wynosi ok. 3 mld USD dziennie. Jednak aż 86 proc. wydatków budżetowych (emerytury, zabezpieczenia zdrowotne i socjalne, obrona) nie jest możliwych do zmiany, a i sam Trump nie chce ich ruszyć. Zrównoważenie wydatków państwa wymagałoby więc dogłębnej reformy państwa, a nie widowiskowych, lecz przecież nie systematycznych, działań prowadzonych przez Muska. 

Czytaj więcej

Administracja Donalda Trumpa chce cofnąć zwolnienia pracowników ds. bezpieczeństwa jądrowego. Ale nie wie, jak się z nimi skontaktować

Nie chodzi tu jednak tylko o finanse. DOGE to także testowanie, jak dalece może sięgać władza prezydenta. Zgodnie z amerykańską konstytucją to bowiem Kongres jest odpowiedzialny za wydatki państwa, a nie Biały Dom. Tu Trump już zaczyna się stykać z oporem władzy sądowniczej.

Sędzia z Nowego Jorku Paul A. Engelmayer uznał, że Musk i jego ludzie nie mają prawa uzyskać dostępu do siatki płac przetrzymywanej przez Departament Skarbu, bo jest to niezgodne z ochroną danych osobowych. Teraz kolejna batalia sądowa może dotyczyć zamknięcia USAiD, która co roku wydawała ok. 40 mld USD na pomoc humanitarną. Decyzja została podjęta z pominięciem niższej izby Kongresu, choć tego wymaga prawo. 

Otwarty sprzeciw wobec Elona Muska może oznaczać w dzisiejszej Ameryce koniec kariery. Niewielu ma więc na to odwagę. Jednym z nich okazał się ambasador USA w Mozambiku Peter H. Vrooman, który ostrzegł, że likwidacja agencji humanitarnej USAiD przełoży się na katastrofę humanitarną w Afryce. 

Teraz jednak do buntu zaczynają się przyłączać figury zupełnie innego wymiaru. Jedną z nich jest świeżo mianowany szef FBI Kash Patel. Kazał on podległym sobie służbom „wstrzymać się” z odpowiedzią na e-mail Muska z pytaniem, co dany urzędnik robił w ostatnim tygodniu. Odpowiedź ma być dostarczona w pięciu punktach.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Stany Zjednoczone po ciemnej stronie mocy
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Rosja, jak każde imperium, upadnie
Polityka
Wielka Brytania wyda więcej na obronność, a mniej - na pomoc międzynarodową
Polityka
Europa ratuje Ukrainę przed Donaldem Trumpem
Polityka
Europejscy przywódcy w Kijowie. Czy Ukraina przetrwa bez USA?