Obecnie kobiety, aby uzyskać po utracie dziecka skrócony urlop macierzyński lub zasiłek pogrzebowy, muszą okazać tzw. kartę martwego urodzenia. Do jej wystawienia potrzebne jest wskazanie, jakiej płci było dziecko. Gdy nie jest to możliwe, zwłaszcza na wczesnym etapie ciąży, wymagane jest pobranie materiału genetycznego.
Czytaj więcej:
Urlop macierzyński po poronieniu. Do jego uzyskania nie będzie trzeba określić płci dziecka
– W trakcie poronienia kobieta często musi pobrać materiał genetyczny, czasami własnoręcznie, aby można było tę płeć ustalić. Nie dość, że kobieta znajduje się często w bardzo trudnej dla niej sytuacji emocjonalnej, to jeszcze dodatkowo spadają na nią trudności organizacyjne, proceduralne, a także koszty finansowe badań, które czasami są jedyną szansą na określenie tej płci. A przecież w takiej sytuacji kobieta powinna móc zająć się przede wszystkim sobą, a nie sprawami urzędowymi – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej w dzisiejszym wywiadzie dla Business Insider Polska.
Jak zapewniła, aby poprawić sytuację kobiet, resort pracuje nad tym, aby do skorzystania z uprawnień przysługujących po stracie ciąży wystarczyło zaświadczenie lekarskie. Nie byłoby natomiast wymagane określenie płci dziecka.
– Jest to słuszna zmiana. To lekarz jako specjalista ocenia, czy doszło do poronienia. Nie ma zatem potrzeby, aby ta procedura była nadmiernie formalizowana. Po poronieniu kobieta, która znalazła się w takiej sytuacji, powinna skupić się na zadbaniu o własną psychikę i o własne emocje. Piętrzenie przed nią trudności i oczekiwanie od niej przedkładania kolejnych dokumentów jest niehumanitarne – uważa radczyni prawna Jolanta Budzowska, partner w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy.