Podcast „Rzecz w tym”: Rosja, jak każde imperium, upadnie

Czy jesteśmy bliżej zakończenia wojny w Ukrainie? Pojawiają się głosy, że do zawieszenia broni może dojść w ciągu kilku tygodni. Czy to realny scenariusz? Jaką rolę w tym procesie odgrywa Trump? O tym wszystkim w rozmowie Bogusława Chraboty z Pawłem Łepkowskim, dziennikarzem i znawcą Stanów Zjednoczonych.

Publikacja: 25.02.2025 17:00

Trump jako „rozgrywający”

Zdaniem Pawła Łepkowskiego Donald Trump jest kluczową postacią w międzynarodowych negocjacjach. - Trump skupił na sobie uwagę. Trump jest rozgrywającym. Trump decyduje o przyszłości – zauważa. Podkreśla również, że Trump nie kieruje się klasyczną dyplomacją. - On jest biznesmenem. Wyrzucił prawa dyplomacji, to znaczy wszystkie te standardy, które były do tej pory przyjęte.

Historycznie amerykańska polityka zawsze miała transakcyjny charakter. - Stany Zjednoczone nigdy nic nie robiły za darmo, wbrew pozorom – mówi Łepkowski. Przypomina, że już w czasie I wojny światowej amerykańskie banki udzielały pożyczek m.in. Niemcom.

Czytaj więcej

Europejscy przywódcy w Kijowie. Czy Ukraina przetrwa bez USA?

Czy Rosję czeka gospodarcza katastrofa?

W rozmowie pojawia się temat kondycji rosyjskiej gospodarki. - Gospodarka rosyjska w tej chwili jest w tragicznej sytuacji, cofa się cywilizacyjnie – ocenia Łepkowski. - Trump wykorzystuje to w pozycji negocjacyjnej – dodaje. Łepkowski zwraca uwagę, że kluczowe znaczenie w tym procesie ma wizerunek Wołodymyra Zełenskiego w oczach amerykańskich polityków. - Dla Amerykanów Zełenski jest jasno kojarzony z ekipą Bidena i tak też go postrzega Trump. Wskazuje również, że ewentualne spotkanie Trumpa z Zełenskim mogłoby przekształcić tę relację i stworzyć nową dynamikę negocjacyjną.

Czytaj więcej

Trump, Xi Jinping i Putin tworzą nową mapę świata. Gdzie może dojść do konfliktów?

Rola NATO i europejskich sojuszników

Czy Ameryka nadal będzie gwarantem bezpieczeństwa Europy? - Jak długo Amerykanie mają kontrolę, tak długo się angażują – mówi Łepkowski. Podkreśla, że amerykańska polityka jest pragmatyczna, a krytyka europejskich mediów wobec Trumpa może osłabić transatlantyckie więzi. W rozmowie pojawia się także kwestia umowy surowcowej między Ukrainą a USA. - Tam, gdzie są obywatele amerykańscy, gdzie jest amerykański interes, gdzie jest amerykańskie wojsko, ten obszar jest pod protekcją i opieką rządu Stanów Zjednoczonych. Zaznacza, że taki kontrakt może stać się gwarancją długoterminowego bezpieczeństwa Ukrainy

Jakie siły rozjemcze w Ukrainie?

Gdyby doszło do zawieszenia broni, kto powinien uczestniczyć w misji pokojowej? - Uważam, że to powinny być wojska krajów takich jak Indie, jak Japonia, kraje, które nie są emocjonalnie zaangażowane w ten konflikt – mówi Łepkowski. Jednocześnie zaznacza, że Amerykanie powinni również tam być, bo ich obecność gwarantuje bezpieczeństwo Ukrainy.

Czy Polska powinna brać udział w tej misji? „Nie ma powodu ku temu” – stwierdza jednoznacznie Łepkowski. Argumentuje, że bardziej potrzebne są inwestycje gospodarcze niż militarne zaangażowanie. - Najważniejsza jest tam obecność wojsk amerykańskich. Jeżeli do tego dojdzie, to Ukraina wygrała.

Co przyniesie przyszłość? Czy Rosja rzeczywiście zmierza ku upadkowi? Łepkowski zauważa, że historia uczy, że wszystkie imperia upadały i nie wyklucza, że Rosję czeka podobny los.

Trump jako „rozgrywający”

Zdaniem Pawła Łepkowskiego Donald Trump jest kluczową postacią w międzynarodowych negocjacjach. - Trump skupił na sobie uwagę. Trump jest rozgrywającym. Trump decyduje o przyszłości – zauważa. Podkreśla również, że Trump nie kieruje się klasyczną dyplomacją. - On jest biznesmenem. Wyrzucił prawa dyplomacji, to znaczy wszystkie te standardy, które były do tej pory przyjęte.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Waszyngton mówi Muskowi "nie!"
Polityka
Stany Zjednoczone po ciemnej stronie mocy
Polityka
Wielka Brytania wyda więcej na obronność, a mniej - na pomoc międzynarodową
Polityka
Europa ratuje Ukrainę przed Donaldem Trumpem
Polityka
Europejscy przywódcy w Kijowie. Czy Ukraina przetrwa bez USA?