Członkowie ONZ – zarówno Zgromadzenia Ogólnego, jak i Rady Bezpieczeństwa – głosowali nad aż trzema projektami rezolucji w trzecią rocznicę napaści Rosji na Ukrainę. Jedna była ukraińska, a dwie – amerykańskie.
Stany Zjednoczone głosowały przeciw ukraińskiemu projektowi, który nazywał wojnę wojną i domagał się poszanowania integralności terytorialnej ofiary agresji. Ale w końcu same znalazły się w dziwacznej sytuacji, wstrzymując się od głosu nad własnym projektem.
„Pojedynek na rezolucje” – nazwał te zamieszanie francuski „Le Monde”. Wcześniej sekretarz generalny ONZ António Guterres mówił, że wojna w Ukrainie stanowi „poważne zagrożenie” nie tylko dla organizacji, ale i jej „podstawowych zasad”. Teraz mógł się przekonać jak bardzo.
– Wolałbym tego teraz nie wyjaśniać, ale myślę, że jest to jakby oczywiste – powiedział prezydent Donald Trump pytany przez dziennikarzy, co to wszystko znaczy.
Kolejna kłótnia amerykańsko-ukraińska, tym razem z udziałem Europy
Przed rocznicą ukraińscy przedstawiciele przygotowali projekt rezolucji (czwarty już od 24 lutego 2022 roku) potępiający agresję. Wkrótce media zaczęły informować, że amerykańscy dyplomaci naciskają Ukraińców, by go wycofali spod obrad. W końcu przedstawicielka USA Dorothy Shea publicznie zwróciła się do ukraińskich dyplomatów w tej sprawie.