Europa ratuje Ukrainę przed Donaldem Trumpem

Fundusze i gwarancje bezpieczeństwa, które zastąpią wsparcie Ameryki dla Kijowa: taki ambitny plan szykują europejscy alianci.

Publikacja: 25.02.2025 04:30

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Craig Hudson

Być może jest to misja ostatniej szansy, tak szybko Ameryka podporządkowuje się żądaniom Władimira Putina. W poniedziałek wieczorem czasu warszawskiego Emmanuel Macron spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem. Zaprezentował warunki, jakie zdaniem zjednoczonej Europy trzeba spełnić dla budowy „trwałego” pokoju w Ukrainie. Wśród nich jest utrzymanie otwartych drzwi dla Kijowa do NATO i UE, wykluczenie demilitaryzacji kraju, utrzymanie sankcji nałożonych na Rosję oraz uznanie legitymizacji Wołodymyra Zełenskiego.

Aby pokazać, jak wielka jest determinacja w tych kwestiach w europejskich stolicach, w Brukseli ministrowie spraw zagranicznych przyjęli 16. pakiet sankcji przeciw Rosji, a w Londynie rząd brytyjski zaaprobował największy podobny zestaw restrykcji od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Już w czasie weekendu premier Keir Starmer zadzwonił do Zełenskiego, a dzień później w Kijowie stawili się przywódcy 13 krajów zachodnich: wszystko, aby podkreślić, że ukraiński prezydent jest dla nich pełnoprawnym partnerem.

Europa obawia się, że Trump chce świętować porozumienie z Putinem na Placu Czerwonym 9 maja

W Europie podejrzenia co do intencji Trumpa są jak najgorsze. Wielu uważa, że kieruje nim osobista niechęć. Domagając się rozpisania nowych wyborów, chce on zepchnąć ukraińskiego przywódcę do defensywy i skłonić do podpisania lichwiarskiego porozumienia. W poniedziałek wciąż trwały rozpoczęte 12 lutego rozmowy nad porozumieniem, które zobowiązywałoby Kijów do przekazania Amerykanom 500 mld dol. z dochodów z eksportu m.in. metali ziem rzadkich. Byłoby to jednak rozliczenie za przeszłą pomoc amerykańską: podwójny szwindel, bo nie tylko Waszyngton przekazywał wsparcie wojskowe i humanitarne w formie grantów, ale łącznie były one warte ok. 1/4 tego, czego domaga się teraz prezydent USA. Przede wszystkim jednak w porozumieniu nie ma słowa o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy.

Czytaj więcej

Polska nie da Donaldowi Trumpowi sprzedać Ukrainy

Zachodnie rządy obawiają się, że łasy na pochwały Trump chce doprowadzić do porozumienia z Putinem na tyle szybko, aby mógł wziąć udział w paradzie zwycięstwa na placu Czerwonym w 80. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej. – Nie możesz być słaby, to nie jest twój styl – tymi słowami miał Macron wedle swojej własnej zapowiedzi przekonywać Trumpa do odrzucenia warunków Putina. Liczył na osobistą relację, jaką udało mu się zbudować jeszcze od 2016 roku. Mimo wszystko w wielu przypadkach, jak wyjście z paryskiego porozumienia klimatycznego czy powstrzymanie irańskiego programu atomowego, Macronowi nie udawało się w przeszłości przekonać Trumpa do swoich racji. Jak będzie tym razem, nie wiadomo.

Francuz w porozumieniu z szefem brytyjskiego rządu, który w czwartek też zostanie przyjęty w Białym Domu, chce również zaoferować konkretny udział Europy w przyznaniu gwarancji pokojowych dla Ukrainy. Do udziału w misji pokojowej liczącej około 30 tys. żołnierzy są poza Paryżem i Londynem gotowi przystąpić Szwedzi, Holendrzy, Duńczycy, Litwini i Estończycy. Macron chce jednak przekonać Trumpa do przejęcia przez Amerykanów transportu i zaopatrzenia tych jednostek. 

Na specjalnym szczycie 6 marca przywódcy UE mają uzgodnić fundusz pomocy dla Ukrainy

Ale jednocześnie Europa szykuje się do scenariusza, w którym Stany Zjednoczone w ogóle wycofają się z pomocy dla Ukrainy. W Brukseli trwały w poniedziałek rokowania nad uruchomieniem natychmiastowego pakietu wsparcia dla Kijowa, którego wartość mogłaby wynosić nawet 20 mld euro. Jednocześnie przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa zwołał na 6 marca specjalny szczyt przywódców Unii poświęcony wsparciu dla Ukrainy. Chodzi o uruchomienie takich środków, które pozwoliłyby na zastąpienie wsparcia USA, gdyby o jego przerwaniu zdecydował Donald Trump. W ciągu trzech lat wojny Ameryka przekazała Kijowowi ok. 130 mld dol. pomocy. 

Czytaj więcej

Podziemne eldorado Ukrainy na celowniku Putina i Trumpa

Macron, nie bez pomocy Polski, naciskał na powtórzenie scenariusza użytego w trakcie pandemii covidu. Dzięki zaciągnięciu wspólnego długu przez Unię udało się uruchomić fundusz odbudowy wart ponad 700 mld dol. Teraz na taki manewr nie ma jednak zgody Niemiec, Holandii, Austrii i Szwecji. Mówi się więc o wykorzystaniu na pomoc dla Ukraińców dotychczasowych rezerw budżetu Brukseli, w tym niewykorzystanych środków z funduszu na odbudowę po pandemii czy funduszy strukturalnych. 

Jednocześnie uczestnicy szczytu mają pochylić się nad funduszem na rzecz rozwoju europejskiej obronności. W specjalnym raporcie brukselski Instytut Bruegla ostrzega jednak, że uruchomienie potencjału, który pozwoliłby zarówno na obronę samej Europy, jak i wsparcie Ukrainy, zajmie czas. Europejscy alianci musieliby przeznaczać średnio na obronę 3,5 proc. PKB. Konieczne byłoby zbudowanie co najmniej 1,5 tys. czołgów i 2 tys. wozów bojowych, więcej, niż dziś dysponują razem Francuzi, Brytyjczycy i Niemcy. 

Z administracji Trumpa wychodzą sprzeczne sygnały. W szczególności sekretarz stanu Marco Rubio zadzwonił po rozmowach z szefem rosyjskiej dyplomacji Sergiejem Ławrowem w Rijadzie do swoich odpowiedników we Francji, w Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Włoszech. Spotkał się też z Radosławem Sikorskim. Delegacja amerykańskich dyplomatów przyjechała także do Paryża, aby zdać sprawozdanie z rozmów z Rosją. 

Nad Sekwaną podejrzewa się jednak, że to może być tylko zasłona dymna, za którą odrębnymi kanałami toczą się prawdziwe rozmowy z Putinem. Właśnie dlatego Macronowi zależało na osobistym spotkaniu z Trumpem. Chciał on w ten sposób rozeznać się, jakie są rzeczywiste intencje amerykańskiego przywódcy względem Ukrainy.

Być może jest to misja ostatniej szansy, tak szybko Ameryka podporządkowuje się żądaniom Władimira Putina. W poniedziałek wieczorem czasu warszawskiego Emmanuel Macron spotkał się w Białym Domu z Donaldem Trumpem. Zaprezentował warunki, jakie zdaniem zjednoczonej Europy trzeba spełnić dla budowy „trwałego” pokoju w Ukrainie. Wśród nich jest utrzymanie otwartych drzwi dla Kijowa do NATO i UE, wykluczenie demilitaryzacji kraju, utrzymanie sankcji nałożonych na Rosję oraz uznanie legitymizacji Wołodymyra Zełenskiego.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Europejscy przywódcy w Kijowie. Czy Ukraina przetrwa bez USA?
Polityka
Czekanie na rząd Friedricha Merza
Polityka
Młodzież z TikToka i enerdowskie dinozaury. Sukces postkomunistycznej Lewicy
Polityka
Niemiecki politolog: AfD może nadal korzystać z wymierzonego w nią ostracyzmu
Polityka
Viktor Orbán składa gratulacje po wyborach w Niemczech. Ale nie CDU/CSU