Rządząca koalicja jest coraz bardziej skłócona w sprawie mieszkalnictwa. Programu tanich kredytów nie ma, mniejszy niż zapowiadano ma być też budżet na budownictwo społeczne.
W styczniu, jak wynika z analiz portalu Tabelaofert.pl, sprzedaż nowych mieszkań w 15 największych miastach wzrosła w porównaniu z grudniem o 8,4 proc. O ożywieniu na rynku mówią też analitycy portalu RynekPierwotny.pl. I choć klienci zdają się wracać do biur sprzedaży, ceny ofertowe nowych mieszkań stabilizują się.
Czytaj więcej
Klienci zaczynają powoli wracać do biur deweloperów. Firmy przyciągają m.in. atrakcyjnymi harmonogramami płatności.
We wtorek założenia programu „piątka dla mieszkalnictwa” przedstawiła Magdalena Biejat, kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta. Propozycje dotyczą budownictwa społecznego i większych inwestycji na mieszkania na tani wynajem, regulacji najmu krótkoterminowego, uruchomienia pustostanów, rozwoju spółdzielczości mieszkaniowej oraz wsparcia dla kredytobiorców.
Jaki program mieszkaniowy byłby do zaakceptowania przez Lewicę? Posłanka odpowiedziała
W piątek Daria Gosek-Popiołek, wiceprzewodnicząca parlamentarnego klubu Lewicy, zwróciła uwagę w Radiu Kraków, że jej formacja przedstawiała już projekty w tej sprawie. – W zeszłym roku Lewica złożyła projekt ustawy ministra (Krzysztofa) Kukuckiego, który odpowiadał za mieszkalnictwo. Było to mrożone przez ministra (Krzysztofa) Paszyka i PSL. Jest też ustawa ministra (Tomasza) Lewandowskiego, która zwiększają limity. Te ustawy mają wyjść z zamrażarki i trafić na Radę Ministrów, a potem do Sejmu, żeby środki budżetowe mogły być wykorzystywane w celu rozwoju różnych form budowania mieszkań – mówiła, podkreślając, że Lewica ma „różne doświadczenia” z odpowiedzialnym za mieszkalnictwo ministrem rozwoju i technologii. – On niechętnie przygląda się projektom, które sprawiają, że w rynku mieszkaniowym ma być aktywne państwo, samorządy i inne instytucje państwowe - zwróciła uwagę.